Plaże zdewastowane jak nigdy dotąd

Mieszkańcy nadmorskich miejscowości położonych na wschód od Ustki są zaniepokojeni stanem plaż po jesiennych sztormach.

Publikacja: 08.01.2018 21:00

Morze zabiera coraz więcej bałtyckich plaż.

Morze zabiera coraz więcej bałtyckich plaż.

Foto: AdobeStock

Na lokalnych forach internetowych zwracają uwagę, że choć zawsze jesienne i zimowe wichury wyrządzały szkody, to nigdy nie były one tak duże, jak w tym roku. W niektórych miejscowościach, np. Przewłoce, morze zabrało około 15 metrów plaży. Obawiają się, że to odbije się na atrakcyjności turystycznej regionu i tym samym na ich kieszeniach.

Problem zauważyli także urzędnicy. – W tym roku nałożenie się niekorzystnych czynników, takich jak kierunki wiatrów powodujących wysokie stany wody, bardzo silne i często powtarzające się sztormy, spowodowało, że degradacja plaż była w niektórych rejonach większa niż rok wcześniej – potwierdza Anna Gliniecka-Woś z Urzędu Morskiego w Słupsku. Jak dodaje, dewastacja była największa w rejonie Ustki, ujścia rzeczki Orzechówka, na wysokości mierzei jeziora Kopań i ujścia rzeki Czerwona. Morze spustoszyło także plaże w okolicach Ustronia Morskiego i Kołobrzegu.

Mieszkańcy się jednak z tym tłumaczeniem nie zgadzają. – Wybudowano ostatnio sztuczną rafę. Od kiedy się ona pojawiła, morze zabiera nam plażę – mówi jedna z osób mieszkających w okolicach Ustki.

Władze Ustki podkreślają jednak, że gdyby nie ta zapora, byłoby jeszcze gorzej. – Ta konstrukcja przyczyniła się do znaczącego przedłużenia trwałości plaży. Dotychczas każdy większy sztorm powodował konieczność sztucznego zasilania brzegu morskiego w celu odtworzenia plaży. W tej chwili miasto ma piękną i szeroką plażę, na którą zaprasza turystów przez cały rok, także w okresie sztormowym – tłumaczy Adam Meller-Kubica, naczelnik wydziału inwestycji, infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska w Ustce.

Urzędnik wyjaśnia, że wcześniej obserwowano znaczące straty w linii brzegu morskiego oraz linii klifu na odcinku wschodnim miasta. Niszczone były zejścia dla pieszych, zjazdy techniczne, zagrożone były zarówno grunty miejskie (przeznaczone pod zabudowę pensjonatową), jak i grunty prywatne.

Miasto zapewnia, że obecnie Ustka nie ma problemów z utrzymaniem plaży po zachodniej stronie ujścia rzeki Słupi. – Przez wiele lat borykaliśmy się z zanikającą plażą na odcinku położonym na wschód od portu, lecz dzięki tej inwestycji nastąpiła znacząca poprawa stanu brzegu w okresie posztormowym. Wykonanie progów podwodnych wydatnie przyczyniło się do zachowania plaży po dwóch okresach sztormowych – tłumaczy. Jego zdaniem dzięki temu plaża w centralnym punkcie ma nawet 100 metrów szerokości w czasie wakacji.

– Żałujemy, że projekt ten nie objął dłuższego odcinka brzegu, bo wydłużenie ochrony o kilkaset metrów w kierunku wschodnim, do wysokości ośrodka wypoczynkowego Perła, zabezpieczyłoby przed falami sztormowymi wschodni kraniec brzegu w granicach miasta – mówi Meller-Kubica.

Zapytaliśmy w Urzędzie Morskim, kto ma rację: urzędnicy miejscy czy mieszkańcy. W e-mailu przesłanym do redakcji czytamy, że „każda konstrukcja hydrotechniczna wprowadza zaburzenia środowiska morskiego w swoim sąsiedztwie tzn. w mniejszym lub większym stopniu zmienia go. Stąd też przed przystąpieniem do budowy konstrukcji analizuje się korzyści i straty wynikające z jej wprowadzenia do środowiska morskiego. Jest to konieczne, aby jak najmniej ingerować w to środowisko”.

„Wybudowanie progów podwodnych (tzw. sztucznej rafy) wprowadziło pewne zaburzenia w ich sąsiedztwie, a tak ekstremalne zmiany należy przypisać skumulowaniu się niekorzystnych czynników występujących w środowisku morskim” – wyjaśnia UW w Słupsku.

Na lokalnych forach internetowych zwracają uwagę, że choć zawsze jesienne i zimowe wichury wyrządzały szkody, to nigdy nie były one tak duże, jak w tym roku. W niektórych miejscowościach, np. Przewłoce, morze zabrało około 15 metrów plaży. Obawiają się, że to odbije się na atrakcyjności turystycznej regionu i tym samym na ich kieszeniach.

Problem zauważyli także urzędnicy. – W tym roku nałożenie się niekorzystnych czynników, takich jak kierunki wiatrów powodujących wysokie stany wody, bardzo silne i często powtarzające się sztormy, spowodowało, że degradacja plaż była w niektórych rejonach większa niż rok wcześniej – potwierdza Anna Gliniecka-Woś z Urzędu Morskiego w Słupsku. Jak dodaje, dewastacja była największa w rejonie Ustki, ujścia rzeczki Orzechówka, na wysokości mierzei jeziora Kopań i ujścia rzeki Czerwona. Morze spustoszyło także plaże w okolicach Ustronia Morskiego i Kołobrzegu.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej