Kolejną konferencję z cyklu „Nasz Poznań” zorganizował dr Tadeusz Zysk – właściciel oficyny wydawniczej i jeden z potencjalnych kandydatów PiS w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Poznania. Tym razem spotkanie nosiło tytuł: „Ile w Poznaniu jest miejsca dla poznaniaka?”, a w dyskusji – oprócz gospodarza – uczestniczyli przedstawiciele tzw. organizacji miejskich: Paweł Głogowski z Inicjatywy Ulepsz Poznań; Andrzej Janowski, prezes Stowarzyszenia Rowerowy Poznań – „Sekcja Rowerzystów Miejskich” oraz Arleta Matuszewska, przewodnicząca Rady Osiedla Strzeszyn w Poznaniu, jak również reprezentująca Stowarzyszenie My-Poznaniacy oraz Ekologiczny Zielony Strzeszyn.
Konferencje podzielono na trzy panele dyskusyjne, które miały m. in. przynieść odpowiedzi na takie pytania jak: czy ruchy i stowarzyszenia miejskie są potrzebne Poznaniowi, jaka jest efektywność ich działalności oraz jak przedstawia się analiza budżetu miasta na rok 2018 z perspektywy mieszkańca.
Miasto obszarem konfliktów
Tadeusz Zysk rozpoczął spotkanie od uwagi, iż organizacje zajmujące się sprawami miejskimi zazwyczaj powstają w kontestacji wobec złych decyzji urzędników i przeważnie ich celem jest protest. Są jak związki zawodowe w przedsiębiorstwie. Jest to – jego zdaniem- widoczne w Poznaniu w którym funkcjonuje kilkanaście tego typu stowarzyszeń.
Paweł Głogowski z Inicjatywy Ulepsz Poznań miał jednak inne zdanie na ten temat i utrzymywał, że jego organizacja zrodziła się z potrzeby przedstawiania pomysłów na polepszenie życia mieszkańców i przestrzeni publicznej, zwłaszcza tych, które sprawdziły się gdzieś indziej. Jego zdaniem, to miasto ze swej natury jest przestrzenią konfliktów, w której każde działanie narusza czyjś interes. Oddolnie powstające organizacje mieszkańców bardzo często pokazują drogi wyjścia z sytuacji patowej. Nie ukrywał jednak, że protesty najbardziej są widoczne i najsilniej łączą ludzi we wspólnym działaniu. Mówił także o kosztach tzw. rozlewania się polskich miast, które podobno liczone są już w miliardach złotych.
Podobnie, tego rodzaju stowarzyszenia, przedstawiał Andrzej Janowski, prezes Stowarzyszenia Rowerowy Poznań – „Sekcja Rowerzystów Miejskich”. Jego zdaniem są one przejawem nie tyle buntu, co dojrzałości społeczeństwa obywatelskiego, a kontestacja jest skutkiem takiej postawy, a nie jej przyczyną. Jest to też uzupełnienie procesu decyzyjnego. Prezes Rowerowego Poznania przypomniał, że to stowarzyszenie działa już 25-lat i o ile początkowo najczęściej pokazywało swą liczebność (gremialne przejazdy przez miasto, to obecnie, przede wszystkim, służy magistratowi swą wiedzą ekspercką w projektach i w planach.