– Wszystkie strony muszą się zgodzić na sposób naprawy błędów – wskazuje nasze źródło zbliżone do flagowej inwestycji Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) – lidera rynku wytwarzania, który na razie nie dał zielonego światła propozycji nowego harmonogramu.
Miesiąc temu członkowie konsorcjum realizujący wartą ok. 12 mld zł inwestycję PGE poprosili o dodatkowy czas na dokończenie dwóch węglowych bloków o łącznej mocy 1,8 GW. Zaproponowali pięcio- i czteromiesięczne przesunięcie w oddaniu każdego z nich, odpowiednio w grudniu 2018 r. i z końcem lipca 2019 r. Ani PGE, ani członkowie konsorcjum wykonawców (jest w nim GE, Polimex-Mostostal i Mostostal Warszawa) nie tłumaczyli przyczyn ewentualnego poślizgu.
Trudne próby dla bloku
Z ujawnionych przez „Rzeczpospolitą” na początku października informacji wynika, że powodów może być kilka.
Jednym z nich były błędy projektowe przy konstrukcjach stalowych układu nawęglania. Poważniejsza wada wyszła jednak na jaw przy próbie ciśnieniowej rurociągu doprowadzającego i odprowadzającego wodę do chłodzenia jednostek. Według relacji naszych źródeł zaczęły one pękać, a materiał, z którego były wykonane, zaczął się rozwarstwiać. – Nie wiadomo, ile potrwa szukanie rozwiązania problemu. Na razie trwa spór, czy naprawiać rurociągi, czy wymienić je na nowe – twierdzi nasze źródło zbliżone do tych rozmów.
– Trzeba się zastanowić, czy należy naprawić tylko ten element, czy może ta usterka wpłynie też na inne elementy bloku. Rozważania dotyczą też tego, czy uda się usunąć problem bez konieczności rozebrania i odbudowania konstrukcji układu chłodzącego – wskazuje inny z naszych rozmówców.