Według tegorocznego rankingu Banku Millenium badającego innowacyjność województw, Podkarpacie zajmuje wysoką siódmą pozycję. Region wyróżnia się także pod względem wydatków badawczo – rozwojowych. „Indeks Millenium – Potencjał Regionów 2017” pokazuje również, że województwo stale czyni postępy, w 2011 r. miało 54 punkty w rankingu, aktualnie 60, nadrabiając sporą część dystansu do czołówki. Co więcej, Podkarpacie ma najwyższy w kraju udział sektora prywatnego w wydatkach badawczo – rozwojowych, to 74,3 proc., najsłabsze pod tym względem lubuskie 63,4 proc. Panuje powszechna opinia, że to zasługa dużych inwestorów zagranicznych, skupionych między innymi w podkarpackiej części Doliny Lotniczej, ale także w branży motoryzacyjnej. W województwie działalność prowadzą tacy potentaci jak MTU, UTC, Lockheed Martin czy Pratt & Whitney.
Polskie firmy i centra
Gruszek w popiele nie zasypują także polscy przedsiębiorcy. – Zagraniczni inwestorzy produkują bardzo poważne części dla przemysłu lotniczego i kosmicznego, centrum badawczo rozwojowe P & W budzi szczególny podziw. Ale nie tylko ono, naukowcy z lokalnych uczelni są pod wrażeniem centrów badawczo – rozwojowych w sektorze prywatnym, bo przekraczają częstokroć ich wyobrażenia o tym, jak skomplikowane badania można na tym sprzęcie prowadzić – mówi nam Artur Rozmus, prezes zarządu Podkarpackiego Związku Pracodawców zrzeszonego w Lewiatanie, związek jest także częścią Podkarpackiego Klubu Biznesu, największej na Podkarpaciu organizacji pracodawców skupiającej około 250 firm, głównie średnich i dużych firm, także z wysokimi wydatkami na innowacyjność. Według Rozmusa, wpływ na podniesienie pozycji regionu w rankingu miały także polskie przedsiębiorstwa, które skutecznie aplikowały o środki unijne w poprzedniej perspektywie budżetowej UE. – Częstokroć wymieniano maszyny i urządzenia na takie, których nie było nawet na zachodzie Europy. To najwyższa półka. Rodzimi przedsiębiorcy przeżyli dzięki temu skok technologiczny – deklaruje Rozmus.
Siła uczelni
Choć w kategorii patentów województwo nie wypada najlepiej, to ma bardzo wysoką wydajność pracy zatrudnionych w sektorze badań i rozwoju. – Bez Politechniki Rzeszowskiej województwo zupełnie inaczej by wyglądało. To kamień milowy naszego rozwoju. Chemicy z uczelni współpracują z zakładami w Dębicy czy Nowej Dębie, mocny jest szczególnie Wydział Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej – uzupełnia Rozmus. Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Millenium Banku mówi nam, że analitycy brali pod uwagę zatrudnienie na uczelniach w jednostkach badawczo – rozwojowych. W kategorii zatrudnienia w działach badań i rozwoju województwo wypada relatywnie słabo, bo choć zajmuje piątą pozycję w kraju, to istnieje duża różnica w punktacji między zatrudnieniem a wydajnością pracy, stopą wartości dodanej i wydatkami badawczo – rozwojowymi, na korzyść trzech ostatnich. To oznacza, że naukowcy podkarpaccy mają bardzo dużą wydajność pracy. – Pomimo tego, że Podkarpacie jest małym ośrodkiem akademickim, to kształci na potrzeby tego biznesu według kryteriów dość rynkowych, wtedy nawet przy mniejszym zasobie kadr, taka dedykacja sprawia, że zasobów wystarcza, w szczególności chodzi o Wydział Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej. To o tyle istotne, że województwo ma ubytki ludności, w związku z tym wysokiej jakości kadry podkarpackich uczelni nadrabiają zaległości.
Samorząd też pomaga
Dodatkowo, na Podkarpaciu bardzo dobrze układają się relacje między biznesem, nauką i samorządem – tłumaczy nam Maliszewski. Główny ekonomista Banku Millennium podziela opinię, że dużą zasługę w postępie w dziedzinie innowacyjności regionu mają potentaci z branży lotniczej. Potencjał innowacyjności województwa jest dużo wyższy niż jego udział w PKB. Wynika to z konsekwentnej strategii przyjętej przez lokalny biznes i władze samorządowe w specjalizacji ukierunkowanej na lotnictwo, przemysł kosmiczny i motoryzacyjny. Część maszyn i urządzeń zakupionych w poprzedniej perspektywie budżetowej UE nie może być wykorzystywana w celach komercyjnych. – W związku z tym mamy jeszcze niewykorzystany potencjał, a że okresy obostrzeń się powoli kończą, możemy znowuż awansować w rankingach – dodaje Rozmus.