Reklama
Rozwiń
Reklama

Sezon, jakich mało

Tłumy i kolejki – to przede wszystkim zapamiętają osoby, które zdecydowały się na tegoroczny urlop w Tatrach bądź w jednej z podtatrzańskich miejscowości.

Publikacja: 08.10.2017 22:00

Morskie Oko odwiedziło w lipcu i sierpniu tego roku 450 tys. osób

Morskie Oko odwiedziło w lipcu i sierpniu tego roku 450 tys. osób

Foto: AdobeStock

Ubiegły rok zamknął się liczbą 3,3 mln turystów, którzy odwiedzili Tatrzański Park Narodowy. W tym roku, według wstępnych wyliczeń, będzie ich przynajmniej o 200–300 tysięcy więcej, a tylko w lipcu i sierpniu w najwyższych górach było aż 1,64 mln osób. Od początku roku Tatry odwiedziło 2,870 mln turystów, o 122 tys. więcej niż rok wcześniej. – Sezon letni można uznać za rekordowy pod względem liczby osób odwiedzających Tatry. Podczas wakacji było kilka dni z ogromną kulminacją turystów. Były to zarówno dni weekendowe, jak i w środku tygodnia. Główny wpływ na to miała pogoda, zazwyczaj bowiem te dni były poprzedzone kilkudniowym okresem niepogody – mówiła Polskiej Agencji Prasowej Bogusława Chlipała z Tatrzańskiego Parku Narodowego. W podgórskich miejscowościach trwało jeszcze niedawno wielkie grzybobranie, na które skrzykiwali się ci wszyscy, którym zostało chociaż kilka dni urlopu. Prawdziwki, rydze z Małopolski, bo oczywiście w Tatrzańskim Parku Narodowym grzybów zbierać nie wolno, podróżowały teraz po całym kraju.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama