Chodzi o zakup obligacji przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA oraz Zarząd Morskich Portów Gdynia SA. Informację o transakcjach ujawniła w lipcu „Rzeczpospolita”. Obydwie spółki, kontrolowane przez państwo kupiły obligacje spółki Żegluga Polska SA należącej do PŻM. Ten narodowy armator z siedzibą w Szczecinie od lat jest w trudnej sytuacji finansowej i generuje straty. Nie wiadomo jednak, na jakich warunkach i w jakiej wysokości dokonano zakupu. Zarówno zarząd w Szczecinie, jak i w Gdyni odmówił udzielenia informacji. Podobnie nadzorujące PŻM Ministerstwo Gospodarki Morskiej.
Sprawą zainteresowali się posłowie opozycji. Zdaniem posła Sławomira Nitrasa z PO tylko z kasy portu w Szczecinie do PŻM miało pójść 90 mln zł. Taką też kwotę wymienił w swojej interpelacji.
– Jako poseł próbuję od dłuższego czasu bezskutecznie dowiedzieć się, ile i jakiej spółce port pożyczył czy zainwestował – mówi Sławomir Nitras. – Nawet tego nie wiemy. To sytuacja bez precedensu. Wśród pracowników portu mówi się, że to kwota 90 mln. Panuje przekonanie, że to odbędzie się kosztem inwestycji, które port powinien realizować. Wcześniej kilka razy pytania o wysokość zakupu obligacji PŻM do ministerstwa kierował poseł Tadeusz Aziewicz (PO) z Gdyni. Resort odpowiedział jedynie, że były zasadne i rynkowe.
– Rynkowy charakter inwestycji w obligacje Żeglugi Polskiej SA, adekwatność zabezpieczeń i wysoką rentowność przy akceptowalnym poziomie ryzyka z punktu widzenia interesu ZMPG SA
potwierdzają opinie: biegłego rewidenta, doradcy inwestycyjnego, dwóch firm doradczych oraz niezależnego eksperta rynku finansowego – odpowiedział minister Marek Gróbarczyk, wskazując jednocześnie, że wspomniane opinie są do wglądu w siedzibie spółki, ale nie mogą być upubliczniane.