Reklama
Rozwiń

Ziarno długo kiełkowało

Marek Plawgo, medalista mistrzostw świata w biegu na 400 m ppł. i w sztafecie 4×400 m, prezes łódzkiej Fundacji Arkadia Sztuka i Golf opowiada o życiu po życiu sportowca i godzeniu pracy z pasją.

Publikacja: 05.09.2017 21:00

Marek Plawgo

Marek Plawgo

Foto: Fotorzepa / Piotr Nowak

Rz: Miał pan oficjalne uroczyste pożegnanie z lekkoatletyką?

Marek Plawgo: Nie miałem. W naszej dyscyplinie jakoś nieprzesadnie się o to dba. Jak kiedyś z uśmiechem, ale trafnie mówił Sebastian Chmara, dziś wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki: albo grawerton, albo talerz. Plus kwiatek przy jakiejś okazji. Nie ma takich uroczystości, jakie mieli Piotr Gruszka lub Piotr Gacek w siatkówce, albo Artur Siódmiak w piłce ręcznej. Lekkoatletyka to jednak nie gry zespołowe. Był benefis Moniki Pyrek, był Roberta Korzeniowskiego, natomiast większość lekkoatletów po prostu kończy ze sportem i zaczyna żyć.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń