Kruszwica wioślarską stolicą Europy

W ten weekend na jeziorze Gopło popłyną reprezentanci 30 państw, w tym Polski, w pierwszych młodzieżowych mistrzostwach Europy.

Publikacja: 30.08.2017 21:00

Mistrzostwa Europy juniorów w roku 2011 – Kruszwica to od lat miejsce znane na wioślarskiej mapie.

Mistrzostwa Europy juniorów w roku 2011 – Kruszwica to od lat miejsce znane na wioślarskiej mapie.

Foto: materiały prasowe

To druga tak prestiżowa międzynarodowa impreza w ostatnich latach, której gospodarzem została Kruszwica. W 2011 roku odbyły się tu mistrzostwa Europy juniorów. – Zorganizowaliśmy wiele regat wysokiej rangi. Każde przyniosły nam doświadczenie i pozytywne oceny. Wszystko mamy przygotowane na czas, co w dużej mierze złożyło się na wybór Kruszwicy, a nie innych, dużo od nas większych miast z Rosji, Danii i Białorusi – mówi Stefan Janeczek, prezes Klubu Wioślarskiego Gopło Kruszwica.

30 krajów, czterystu wioślarzy

Do Kruszwicy przyjedzie ponad 600 osób, w tym 400 zawodników. Resztę stanowią trenerzy, członkowie ekip technicznych i sędziowie. Na lotniska do Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia i Bydgoszczy w ostatnich dniach wyruszyło po nich 30 autokarów, busów i samochodów osobowych. Zostali zakwaterowani w hotelach i sanatoriach w Inowrocławiu, 15 km od miejsca weekendowych zmagań. – W tym przypadku ta odległość nie stanowi dużego problemu – twierdzi Bogusław Gryczuk, dyrektor sportowy Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich i podaje przykład: – W maju podczas mistrzostw Europy, które były w czeskich Racicach, wioślarze nocowali w Pradze. Droga z hoteli na tor regatowy zajmowała godzinę. Z Kruszwicy do Inowrocławia podróże będą dużo krótsze.

– Nie mieliśmy jeszcze tutaj takich zawodów – twierdzi Janeczek. – Choć starania o organizację mistrzostw rozpoczęliśmy w 2013 roku, a oficjalną aplikację zgłosiliśmy dwa lata temu, tak naprawdę jako klub pracowaliśmy na to przez ostatnie 20 lat. Liczyło się wszystko, co do tej pory zrobiliśmy i to podczas każdych regat, od juniorów po seniorów, od krajowych po międzynarodowe. I to na wielu polach: sportowym, organizacyjnym, infrastrukturalnym – wymienia prezes klubu. Dużo tych zmian zauważalnych jest od razu. Wystarczy spojrzeć na klubowy teren i miejsce, gdzie odbywają się zawody. Wszystko znajduje się zresztą w reprezentacyjnej części miasta i sąsiaduje ze Wzgórzem Zamkowym z Mysią Wieżą.

Tylko pod kątem MME wykonano wiele prac. Poprawiono stan toru regatowego, zamontowano nowy pomost dla zawodników, wyremontowano budkę sędziowską i w części budynek poprzedniej siedziby klubu, zmieniono ukształtowanie terenu przez co jest więcej przestrzeni dla zawodników i ich sprzętu, wdrożono nowy system informatyczny do pomiaru wyścigów. Bogusław Gryczuk: – Z każdymi zawodami w Kruszwicy widać poprawę, m.in. w infrastrukturze, w tym toru regatowego, który jest naturalną częścią jeziora – chwali szef się szkolenia.

Szybki, kruszwicki tor

Dobre warunki i walory toru na Gople doceniają wioślarze. Lepiej niż własną kieszeń zna to miejsce Artur Mikołajczewski, wychowanek miejscowego klubu. W lipcu w alei obok jeziora odsłonił pamiątkową tablicę ze swoim Laurem Olimpijskim, przyznanym przez kruszwicki Klub Olimpijczyka dla zasłużonego sportowca Kujaw. Wcześniej na tym torze Mikołajczewski seryjnie zdobywał medale młodzieżowych i seniorskich regat. Po dwa ostatnie z nich popłynął dzień po swoich 23 urodzinach, czyli ukończeniu wieku młodzieżowca.

Odbywały się wtedy seniorskie mistrzostwa kraju, zwyciężył w dwóch konkurencjach – jedynce i dwójce, w tej ostatniej będąc w osadzie z Jerzym Kowalskim, również wioślarzem kruszwickiego klubu. – Regaty odbywają się na torze wkomponowanym w naturalne jezioro i dzięki temu, w mojej hierarchii, jest to jeden z piękniejszych obiektów, na jakich startowałem. Ze względu na zróżnicowaną linię brzegową, w trakcie wyścigu można odnieść wrażenie, że szybko się go pokonuje i po prostu dobrze po nim płynie – mówi „Rzeczpospolitej” 27-letni Mikołajczewski, finalista razem z Miłoszem Jankowskim zeszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro w konkurencji dwójek.

Kruszwica była miejscem pierwszego zgrupowania dla Magdaleny Fularczyk-Kozłowskiej, złotej medalistki z Rio de Janeiro w parze z Natalią Madaj i brązowej z Londynu w duecie z Julią Michalską. – Wtedy wioślarstwo dopiero się dla mnie zaczynało. To było duże przeżycie, pierwszy kadrowy obóz, jeszcze w juniorskiej kategorii. Pamiętam, że był to etap przygotowań do regat w Monachium – wspomina dla „Rz” Fularczyk-Kozłowska. – Każdy tor ma swoje plusy i minusy, dużą rolę odgrywają warunki atmosferyczne. W Kruszwicy, na wysokości ostatnich 500 metrów znajdują się trybuny, które są blisko wody i wypełnione głośno dopingującymi kibicami pomagają wioślarzom na ostatnich, trudnych metrach finiszu. Czuje się wtedy tę atmosferę, niesie do mety – opowiada utytułowana wioślarka i podkreśla, że dodatkowa impreza w kalendarzu młodzieżowców, taka jak mistrzostwa Starego Kontynentu, wyjdzie im tylko na dobre.

Najlepsi dzisiaj będą na podium w Tokio

– Dla nich to okazja do zdobycia doświadczenia, a osiągane wyniki to podpowiedź dla ich trenerów. Czołowi wioślarze z kruszwickich MME mogą stanąć na podium najbliższych igrzysk olimpijskich w Tokio. Oczywiście pod warunkiem, że do tego czasu nadal będą ciężko pracować na treningach, bo to podstawa.

Na co w Kruszwicy stać reprezentację Polski? – Wystawiamy osiem osad złożonych z najlepszych zawodników, jakich obecnie mamy. Trudno mówić o celu i liczbie medali, bo to pierwsze takie zawody. Każda nasza osada będzie walczyć o występ w finałach i myślę, że dwie, trzy, które do nich awansują, powinny stanąć na podium – ocenia Bogusław Gryczuk.

Kujawsko–pomorskie: na sportowo i na medale

Do tego, że Kujawsko-Pomorskie słynie ze sportowców osiągających sukcesy na najważniejszych imprezach wioślarskich w kraju i za granicą, już się w tym regionie przyzwyczajono. Najważniejsze, że do sportu garną także młodzi ludzie, co wynika z obserwacji i zestawienia przygotowanego przez Urząd Statystyczny w Bydgoszczy. Można w nim przeczytać, że m.in. wioślarstwo i kolarstwo trenuje po kilkaset młodych osób. Zainteresowanie sportami wodnymi, w tym też kajakarstwem, przekłada się na sukcesy w tej dyscyplinie. Z sierpniowych mistrzostw świata juniorów i młodzieżowców, które odbyły się w rumuńskim Pitesti, z pięciu medali dla Polski trzy zdobyli reprezentanci Kujaw i Pomorza. Wicemistrzem świata został Bartosz Grabowski z Włókniarza Chełmża, który był w osadzie z Przemysławem Korsakiem, Wojciechem Traczem i Filipem Weckwertem. Po brązowe medale popłynęli reprezentanci bydgoskiego Zawiszy – Helena Wiśniewska w parze z Julią Olszewską oraz Sebastian Aleksandrowicz w osadzie z Normanem Zezulą, Patrykiem Kowalskim i Dawidem Dziurlą.

Ostatnie miesiące były szczególne zwłaszcza dla Bartosza Grabowskiego. Kilka tygodni przed wicemistrzostwem świata, ta sama czwórka kajakarzy z nim w składzie została mistrzami Europy podczas zawodów w Belgradzie. – Złoty medal ME był moim pierwszym na tak dużej międzynarodowej imprezie, ale srebro mistrzostw świata ma większą wagę sportową – mówi utalentowany kajakarz. – Za trzy lata igrzyska olimpijskie w Tokio, będę miał wtedy 20 lat i wierzę, że stać mnie na osiągnięcie takiego poziomu sportowego, który zapewni mi udział na tej imprezie. Choć zdaję sobie sprawę, ile pracy przede mną, żeby to osiągnąć.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej