Z okazji konferencji dla eksporterów żywności organizowanej przez Urząd Marszałkowski do Polski przyjechali goście z 11 krajów – z Bałkanów, Białorusi, Danii, Egiptu, Indii, Wietnamu. Importerzy żywności szukali głównie owoców, warzyw, soków i koncentratów. Zwiedzali zakłady przetwórcze i sady oraz rozmawiali z lokalnymi przedsiębiorcami.
– Pierwszą konferencję zorganizowaliśmy jeszcze przed wprowadzeniem embarga przez Rosję – mówi „Rzeczpospolitej” Grzegorz Orawiec, dyrektor departamentu polityki regionalnej Urzędu Marszałkowskiego, jeden z organizatorów imprezy.
Przedsiębiorcy zastanawiali się wtedy, czy takie wydarzenie ma sens. Ale gdy Rosja, najważniejszy odbiorca eksportu z tego regionu, wprowadziła embargo, potrzeba znalezienia nowych rynków stała się paląca. – W ciągu roku wszystko się zmieniło i wszyscy pytali o kolejną edycję – mówi Orawiec.
Produkcja żywności i rolnictwo jest na tyle istotne dla władz województwa, że została jedną z czterech tzw. inteligentnych specjalizacji, które region chce rozwijać i wspierać, obok turystyki czy budownictwa. Program wart jest 10 mln zł. Dzięki tym środkom lokalni producenci mogą szukać zagranicznych klientów w misjach handlowych, a do Świętokrzyskiego zapraszani są potencjalni kontrahenci.
O tym, jak wiele jest jeszcze pracy przed całym regionem, świadczy jednak fakt, że eksport żywności ze Świętokrzyskiego zajął w 2016 r. przedostatnie miejsce w Polsce.