Wiadomo już, że będzie to kolejny rok rekordów, z 28 nowymi połączeniami. Od początku stycznia 2017 r. do końca lipca krakowski port obsłużył prawie 3,3 mln pasażerów, czyli o niemal pół miliona więcej niż rok wcześniej w tym samym czasie. Oznacza to wzrost przewozów o 17 proc.
Tak jak przypuszczano, ogromnym powodzeniem cieszy się bezpośrednie połączenie LOT z Krakowa do Chicago. I lotnisko ma wielki apetyt na kolejne długodystansowe kierunki. – Ponad dwa tysiące pasażerów skorzystało w lipcu z rejsów ze stolicy Małopolski do Chicago, 90 proc. miejsc zostało sprzedanych na tej trasie – to doby początek dla rejsów długodystansowych – mówi Radosław Włoszek, prezes zarządu Kraków Airport. Lotnisko długo przekonywało LOT do otwarcia tego połączenia. Ostatecznie jednak przeważyły statystyki wskazujące na to, że pomiędzy Krakowem a Chicago, z przesiadkami, podróżuje rocznie ok. 90 tys. osób. Dla LOT była to dziewiąta trasa dalekiego zasięgu i szósta do Ameryki Północnej.
Najchętniej na południe
Po statystykach jednak widać, że tego lata odlatujący z Balic pasażerowie najchętniej wybierali loty na Półwysep Iberyjski. Od samego początku lata powodzeniem cieszyły się loty do Porto i Walencji (obydwa połączenia to nowe trasy Ryanaira), a oprócz nich także, jak zwykle, Barcelona, Majorka, Gran Canaria i Malaga. Oprócz nich były inne nowości – loty SAS do Sztokholmu, El-Al do Tel Awiwu, Ryanaira do Treviso, Pescary, Chani, Lourdes, Lamezii, oraz Eurowings do Duesseldorfu.
W letniej ofercie znalazły się również loty czarterowe – do Bułgarii (Burgas i Warna), Grecji (Chania i Heraklion na Krecie, oprócz tego Rodos i Korfu) oraz do Włoch (Palermo).
To dlatego krakowski port nieustannie inwestuje. Efekty ułatwień w podróży są widoczne gołym okiem. Chociażby w lipcu pasażerowie, którzy zatrzymali się w lotniskowym hotelu Hilton Garden Inn, po raz pierwszy mogli przejść zadaszoną kładką do terminala, na stację kolejki bądź podziemny parking.