Nowa fala biznesowa

Co najmniej 50 mln zł będą miały do dyspozycji młode firmy z regionu.

Publikacja: 10.08.2017 23:00

Nexbio rozwija działalność pod skrzydłami Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego.

Nexbio rozwija działalność pod skrzydłami Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego.

Foto: materiały prasowe

O pomyśle lubelskich biotechnologów z firmy Nexbio jest coraz głośniej. Ostatnio znalazła się na szóstym miejscu wśród startupów z całego świata w prestiżowym konkursie Chivas The Venture. Firma, którą kieruje dr Adam Kuzdraliński, działa w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym od jesieni ubiegłego roku. Na razie przeprowadza testy na patogeny różnych roślin z próbek pobranych w terenie i dostarczonych do laboratorium. Docelowo chce zaoferować klientom „laboratorium w pudełku”, tak aby sami badali swoją ziemię, wykorzystując opracowane przez Nexbio testy (w pojedynczym kartridżu) dedykowane poszczególnym roślinom.

– Nasz model biznesowy zakłada, że zarabialibyśmy na produkcji tych kartridżów. Testy byłyby tanie, ale powtarzalność tych analiz, ich upowszechnienie powinno spowodować, że można by zarobić duże pieniądze – mówi Marcin Stachyra, dyrektor zarządzający Nexbio.

Wyzwaniem jest jednak scalenie trzech procesów laboratoryjnych w jednym małym pudełku. Firma liczy, że w 2020 r. pierwsza prototypowa partia testów trafi na rynek. Nexbio zarabia na siebie i szuka inwestora, który zainwestuje w pomysł kilkanaście milionów złotych.

– To rozwiązanie globalne, inwestycja, która zwróci się wielokrotnie, ale wymaga zainwestowania sporych pieniędzy na starcie. Prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami. Jesteśmy dobrej myśli – mówi Marcin Stachyra.

Światowy rynek może też podbić inny wynalazek z Lublina – sztuczna kość. To biomateriał o właściwościach zbliżonych do naturalnych kości człowieka. Pracuje nad nim zespół naukowców pod kierownictwem prof. Grażyny Ginalskiej z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Dotychczasowe badania wskazują, że biomateriał jest niealergiczny, bioaktywny, bez problemu zrasta się z się naturalną kością, a w ludzkim ciele może pozostać do końca życia. Może być też nośnikiem leku, np. antybiotyku.

Spółka Medical Inventi, powołana do komercjalizacji wynalazku, z RPO Województwa Lubelskiego otrzymała 2 mln zł na stworzenie laboratorium, w którym będzie doskonalić wynalazek. Medical Inventi potrzeby kapitałowe szacuje na kilkanaście milionów złotych. Tyle potrzeba, aby wynalazek mógł zaistnieć na rynku krajowym i za granicą. Ambitne plany spółki zakładają, że w 2019 roku „sztuczna kość z Lublina” będzie dostępna dla pacjentów w Polsce, a rok, dwa lata później ma pojawić się w szpitalach za granicą, przede wszystkim niemieckich i austriackich.

Samorząd widzi korzyść

Władze Lublina w startupach widzą przyszłość. Dlatego od kilku lat konsekwentnie wspierają ruch startupowy, głównie przez różne wydarzenia, których w mieście jest kilkadziesiąt.

– Jako samorząd nie mamy środków, aby uczestniczyć w wejściach kapitałowych do startupów, to zresztą odbywa się na poziomie parku naukowo-technologicznego i akceleratorów. Staramy się natomiast kreować ekosystem sprzyjający powstawaniu i działalności takich innowacyjnych firm – mówi Mariusz Sagan, dyr. wydziału strategii i obsługi inwestorów Urzędu Miasta w Lublinie.

W ubiegłym roku z inicjatywy samorządu w biznesowym centrum Lublina przy ulicy Tomasza Zana otwarto bezpłatną miejską przestrzeń coworkingową. Wprowadzono skierowaną do startupów kartę Biznes Benefit, pozwalającą na skorzystanie z rabatów, promocji, ulg i zwolnień oferowanych przez partnerów biorących udział w programie, niedostępnych dla zwykłych przedsiębiorstw. W 2016 roku miasto przeznaczyło ponad 150 tys. zł na szkolenia z zakresu budowy modeli biznesowych, tworzenia oprogramowania w wybranych obszarach (np. gry komputerowe), przedsiębiorczości kobiet. W tym roku samorząd przedefiniował strategię. Mniej wspiera inicjatywy z obszaru IT, wychodząc z założenia, że ta branża w Lublinie doskonale daje sobie radę. Miasto położyło nacisk na studentów i absolwentów kierunków humanistycznych: pedagogów, filozofów, politologów, historyków.

– Poprzez szkolenia uczymy tych ludzi modeli biznesowych, zakładania startupów, poszukiwania finansowania swoich pomysłów. Edukacja to przyszłościowa dziedzina. Humaniści mogą przygotować choćby kontekst edukacyjny lub merytoryczny takiego biznesu, brakuje im tylko wiedzy biznesowej – mówi Mariusz Sagan.

O tym, że takie pomysły mają szansę na sukces świadczy lubelski startup Froebel, którego program „Dar zabawy” podbija rynek przedszkoli w Polsce. Firma zarabia nie tylko na innowacyjnych szkoleniach, ale także sprzedaży pomocy naukowych.

Twarzoczaszka z Puław

Na drugie w regionie centrum lokalnych startupów wyrastają Puławy. W Puławskim Parku Naukowo-Technologicznym działała już niemal 40 firm, a 11 z nich to startupy, które zajmują się m.in.: produkcją zaawansowanych technologicznie wózków inwalidzkich, badaniami nad produkcją leków dla zwierząt, wdrożeniem technologii implantów twarzoczaszki czy zaawansowanymi systemami automatyki przemysłowej.

– Startupy mogą liczyć na wsparcie w postaci pomocy publicznej, dzięki której płacą niższą stawkę za wynajem powierzchni. A także pomoc informacyjno-doradczą. Mogą też bezpłatnie korzystać z nowoczesnego zaplecza konferencyjno-szkoleniowego i przestrzeni do spotkań biznesowych – mówi Piotr Górecki z Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego.

W Zamościu pomocą dla młodych firm ma się zająć Centrum Obsługi Inwestora, które samorząd chce utworzyć przy wsparciu środków unijnych.

– Na terenie podstrefy ekonomicznej w Zamościu powstałyby powierzchnie biurowe, konferencyjne, w których mogliby ulokować się młodzi przedsiębiorcy i jednocześnie korzystaliby z pomocy księgowo-prawnej mówi Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa.

Tomasz Małecki, szef Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego, podkreśla, że dla lubelskich startupów nadchodzi dobry czas.

– Pieniędzy do 2020 roku będzie naprawdę dużo. Na same wejścia kapitałowe ponad 50 mln zł z maksymalnym poziomem wsparcia do 1 mln zł. Już dziś wiele osób wraca do Lublina, aby tu realizować swoje pomysły właśnie ze względu na programy wsparcia – podkreśla Małecki.

O pomyśle lubelskich biotechnologów z firmy Nexbio jest coraz głośniej. Ostatnio znalazła się na szóstym miejscu wśród startupów z całego świata w prestiżowym konkursie Chivas The Venture. Firma, którą kieruje dr Adam Kuzdraliński, działa w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym od jesieni ubiegłego roku. Na razie przeprowadza testy na patogeny różnych roślin z próbek pobranych w terenie i dostarczonych do laboratorium. Docelowo chce zaoferować klientom „laboratorium w pudełku”, tak aby sami badali swoją ziemię, wykorzystując opracowane przez Nexbio testy (w pojedynczym kartridżu) dedykowane poszczególnym roślinom.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej