O pomyśle lubelskich biotechnologów z firmy Nexbio jest coraz głośniej. Ostatnio znalazła się na szóstym miejscu wśród startupów z całego świata w prestiżowym konkursie Chivas The Venture. Firma, którą kieruje dr Adam Kuzdraliński, działa w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym od jesieni ubiegłego roku. Na razie przeprowadza testy na patogeny różnych roślin z próbek pobranych w terenie i dostarczonych do laboratorium. Docelowo chce zaoferować klientom „laboratorium w pudełku”, tak aby sami badali swoją ziemię, wykorzystując opracowane przez Nexbio testy (w pojedynczym kartridżu) dedykowane poszczególnym roślinom.
– Nasz model biznesowy zakłada, że zarabialibyśmy na produkcji tych kartridżów. Testy byłyby tanie, ale powtarzalność tych analiz, ich upowszechnienie powinno spowodować, że można by zarobić duże pieniądze – mówi Marcin Stachyra, dyrektor zarządzający Nexbio.
Wyzwaniem jest jednak scalenie trzech procesów laboratoryjnych w jednym małym pudełku. Firma liczy, że w 2020 r. pierwsza prototypowa partia testów trafi na rynek. Nexbio zarabia na siebie i szuka inwestora, który zainwestuje w pomysł kilkanaście milionów złotych.
– To rozwiązanie globalne, inwestycja, która zwróci się wielokrotnie, ale wymaga zainwestowania sporych pieniędzy na starcie. Prowadzimy rozmowy z kilkoma podmiotami. Jesteśmy dobrej myśli – mówi Marcin Stachyra.
Światowy rynek może też podbić inny wynalazek z Lublina – sztuczna kość. To biomateriał o właściwościach zbliżonych do naturalnych kości człowieka. Pracuje nad nim zespół naukowców pod kierownictwem prof. Grażyny Ginalskiej z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Dotychczasowe badania wskazują, że biomateriał jest niealergiczny, bioaktywny, bez problemu zrasta się z się naturalną kością, a w ludzkim ciele może pozostać do końca życia. Może być też nośnikiem leku, np. antybiotyku.