Na liście „honorowych opolan” są m.in. Jerzy Grotowski, Józef Szajna, Andrzej Wajda, Ryszard Kaczorowski, Lech Wałęsa i Maryla Rodowicz. Nie ma Antoniego Piechniczka, który z Odry zrobił czołową drużynę w Polsce, mistrza olimpijskiego Zbigniewa Guta, uczestników mundiali Józefa Młynarczyka i Romana Wójcickiego ani żużlowego mistrza świata Jerzego Szczakiela, który mieszka w Opolu od urodzenia, ma w mieście rondo swojego imienia, ale honorowym obywatelem nie jest.
Czym na ten tytuł zasłużył sobie Jakub Błaszczykowski? Podczas czerwcowej uroczystości w opolskim ratuszu w laudacji podkreślano to, co różni Kubę Błaszczykowskiego od wielu innych piłkarzy: „Jest wyjątkowo popularny, bardzo dobrze zarabia, a mimo to pozostał skromny, pomaga słabszym i dzieciom. Buduje wyjątkową karierę, pokazując, że życie nie polega wyłącznie na pogoni za sukcesami i pieniędzmi, ale jego sensem mogą być też takie zachowania wobec innych, które pokazują najlepsze ludzkie cechy. To jest na tak wysokim poziomie sportowym rzadko spotykany wzór”.
Przewodniczący Rady Miasta Marcin Ociepa, podkreślając, że tytuł jest najwyższym wyróżnieniem, jakie może przyznać Opole, dodał: – Nasze miasto chce być właśnie takie, jak pan: dynamiczne, zdeterminowane, odnoszące sukcesy, inspirujące do stawania się lepszym każdego dnia.
Głosowania nie było
Wniosek o nadanie honorowego obywatelstwa Opola przeszedł jednogłośnie. Nawet o nim nie dyskutowano. Radnym wystarczyło to, co o Błaszczykowskim wiedzą: jego gra, jak zachowuje się na boisku i poza nim, czym zajmuje się fundacje jego imienia i co robi dla Opola.