Bo ciekawość związana z poznaniem czegoś nowego przyciąga turystów. A ci za odwiedzenie i dotknięcie nowych miejsc są w stanie zapłacić. Nie tylko bilet wstępu, ale np. za parking, obiad w pobliskiej restauracji. A jak już pisałem w poprzednich wydaniach „Życia Podkarpacia”, kuchnia tego regionu jest wyborna. Warto więc podążać śladami oznaczonymi logo Smaki Podkarpacia.
Trzeba też odwiedzać nowe miejsca. Niedawno miałem okazję zobaczyć nowe oblicze muzeum kopalni nafty w Bóbrce. Dzięki sponsorom – firmom z najwyższej półki – miejsce to ożyło. Do widzów przemawia tam z hologramu np. odkrywca, pionier przemysłu naftowego Ignacy Łukasiewicz. Podobne wrażenie zrobiła na mnie wizyta na krośnieńskim rynku w hucie szkła i pokaz kształtowania wyrobów szklanych.
Trzeba tylko zobaczyć coraz szerzej otwierające się oczy dzieci, aby poczuć sens istnienia takich miejsc. Okazuje się, że ich świat nie zamyka się tylko w grach znajdujących się w telefonach komórkowych lub na ekranie monitora komputera. Dzieci chętnie chłoną żywą historię. Tyle że musi być ona pokazana w sposób atrakcyjny.
Mam nadzieję, że władze lokalne, a także naukowcy właśnie w taki sposób niebawem pokażą efekty swoich ostatnich prac. Bo region podkarpacki w ostatnich tygodniach stał się miejscem wyjątkowych – niektórzy uważają wręcz, że przełomowych – odkryć.
Oto w okolicy Chotyńca w gminie Radymno archeolodzy odkryli wielkie grodzisko kultury scytyjskiej z wczesnej epoki żelaza (IX/VIII–V wiek p.n.e.). Zachowały się tam wały obronne. Zdaniem naukowców pierwotne wymiary grodziska to ok. 610 na 600 m. Archeolodzy odkryli kultowo-obrzędowe miejsce z dużą ilością ceramiki, warstw popiołu, kości zwierzęcych. Być może to odkrycie spowoduje konieczność zmiany wiedzy zawartej w podręcznikach akademickich. Trzeba będzie inaczej spojrzeć na historię ziem polskich.