W największym w województwie lubelskim Areszcie Śledczym w Lublinie pracuje 405 z 684 osadzonych. To prawie 60 proc. więźniów. Dzięki temu placówka jest nie tylko na pierwszym miejscu w okręgu lubelskim, ale także w ścisłej czołówce w kraju, jeśli chodzi o skalę zatrudnienia. Praca dla więźniów ma nie tylko wymiar resocjalizacyjny.
– Praca to dla nich wymierne dobro z wielu względów. Wychodząc do pracy, nie muszą siedzieć w celi. Zatrudnienie ma też ogromne znaczenie przy staraniu się o przedterminowe warunkowe zwolnienie po odbyciu połowy kary. A dzięki płatnej pracy mają możliwość spłacenia swoich zobowiązań alimentacyjnych, długów komorniczych, grzywny czy innych świadczeń zasądzonych przez sąd – wylicza mjr Jacek Zwierzchowski, zastępca dyrektora AŚ w Lublinie.
Ponad 59 proc. osadzonych pracuje też w Zakładzie Karnym w Białej Podlaskiej. Ten odsetek się zwiększy, bo placówka ostatnio podpisała umowy z kolejnymi kontrahentami zainteresowanymi zatrudnieniem osadzonych. Po dziesięciu skazanych chce zatrudniać firma budowlana Tradbud oraz Zakład Usług Drogowych Kamidek.
W całym okręgu lubelskim, na który składa się sześć zakładów karnych i dwa areszty śledcze, pracę ma 53 proc. skazanych, czyli 2029 osób. Liczba ta co roku się zwiększa. Większość z nich (1272 osób) wykonuje pracę na rzecz jednostek penitencjarnych, w których odbywają karę.
– To praca w kuchni, magazynach, warsztatach, łaźniach. Zatrudnienie znajdują kucharze, fryzjerzy, elektrycy, hydraulicy, ci, którzy mają fach w ręku przydatny w danej jednostce penitencjarnej – wylicza por. Edyta Radczuk, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie.