Katedra pod prądem

Niepewna przyszłość ikony śląskiej architektury przemysłowej, zabytkowej Elektrociepłowni Szombierki.

Publikacja: 09.05.2017 23:30

Nowego pracownika Elektrowni Szombierki w Bytomiu przyjmowano niegdyś w szeregi energetyków dopiero po uświęconych tradycją „chrzcinach”. Najczęściej wzywano go do służbowego telefonu w jednej z hal. Kiedy sięgał po słuchawkę, czuwający na wyższej kondygnacji starszy kolega wylewał mu na głowę wiadro wody. Takim kubłem z zimną wodą może się okazać dla władz Bytomia, które transakcję zarekomendowały – a także śląskiego urzędu marszałkowskiego, aktywistów miejskich i wszystkich miłośników dziedzictwa przemysłowego – sprzedaż należącej do fińskiego koncernu ciepłowniczego Fortum zabytkowej Elektrociepłowni Szombierki nieznanej spółce Rezonator.

Niemal stuletnia EC Szombierki, monumentalna ceglana budowla o kubaturze 320 tys. m sześc., nazywana katedrą przemysłu, uważana jest za jeden z najważniejszych zabytków elektroenergetyki na świecie. Nowy właściciel zapowiada – co przekonało władze miasta do poparcia umowy – urządzenie w niej „muzycznego Disneylandu” m.in z teatrem, studiem nagrań i mediateką. Ma jednak zaledwie 100 tys. zł kapitału zakładowego i nie może się wykazać żadnymi osiągnięciami w rewitalizacji zabytków ani doświadczeniami w organizowaniu działalności artystycznej. Do niedawna jedynym w przestrzeni publicznej śladem istnienia Rezonatora – spółkę zawiązano na dwa tygodnie przed podpisaniem umowy wstępnej kupna elektrociepłowni – był zapis w KRS i adres pocztowy.

Okoliczności i warunki transakcji budzą na Śląsku żywe zaniepokojenie. W liście do Fortum z grudnia ub.r. marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa – podkreślając, że samorząd wojewódzki był zainteresowany kupnem Szombierek i zlecił analizy w tej sprawie – obarczył koncern odpowiedzialnością za przyszłość zabytku i stwierdził, nawiązując do zamiarów nowego właściciela, że „realną wartością dla inwestora będą grunty wokół EC Szombierki i możliwość inwestycji na nich”. W niedalekiej przyszłości, gdy w pobliżu powstanie Bytomska Centralna Trasa Północ–Południe, wartość terenu należącego do elektrociepłowni znacznie wzrośnie.

Owe obiecujące grunty to ponad 17 ha położonych na wzniesieniu między bytomskimi dzielnicami Szombierki, Bobrek i Karb, w trójkącie utworzonym przez biegnące głębokimi wykopami tory kolejowe. Stanowi on rodzaj śródlądowej wyspy połączonej z okolicą jednym tylko wiaduktem, która miała na wypadek wojny stać się bastionem obronnym, osłanianym przez pociągi pancerne. Sama elektrownia, dzieło wybitnych projektantów berlińskich, kuzynów Georga i Emila Zillmannów – autorów m.in. projektów podziwianych przez znawców dawnej architektury wzorcowych osiedli robotniczych Giszowiec i Nikiszowiec w Katowicach – przypomina średniowieczny zamek o potężnych ceglanych murach i wąskich strzelistych oknach. Nad jego stromym dachem wznosi się wieża zegarowa – z czterostronnym, drugim co do wielkości (największy mierzy czas na Pałacu Kultury) zegarem w kraju, z tarczą o średnicy 5 m i wskazówkami ważącymi ponad 100 kg – oraz trzy kominy, w tym 120-m, jeden z najwyższych kominów ceramicznych w Europie.

Elektrownia wybudowana przez Schaffgotsch Bergwerksgesellschaft GmbH, spadkobierców słynnego śląskiego króla cynku i węgla Karola Goduli, została uruchomiona w listopadzie 1920 r. Na początku II wojny światowej osiągnęła moc ponad 100 MW, co lokowało ją w ścisłej czołówce elektrowni europejskich. Jeszcze w pierwszych dekadach PRL należała do największych dostawców energii elektrycznej w Polsce. Przebudowana w latach 70. na elektrociepłownię wytwarzała ostatnio jedynie ciepło. Sprzedana wraz z całym Zespołem Elektrociepłowni Bytom na zasadzie transakcji wiązanej firmie Fortum Power and Heat Polska była dla polskiej spółki czwartego producenta ciepła na świecie głównie obciążeniem. Jej odkupienie za symboliczną cenę przez miasto, co proponowali Finowie, nie wchodziło w rachubę z powodu przekraczających możliwości samorządu kosztów utrzymania. I tak na horyzoncie pojawiła się spółka Rezonator.

Pomimo sięgających, według Fortum, 1,5 mln zł rocznie wydatków na zabezpieczenie i ochronę zabytkowej budowli jej stan nadal się pogarsza. Wyposażenie rozkradają złomiarze, okna straszą wybitymi szybami, z elewacji wypadają cegły, a na murach pleni się dzika zieleń.

Nowego pracownika Elektrowni Szombierki w Bytomiu przyjmowano niegdyś w szeregi energetyków dopiero po uświęconych tradycją „chrzcinach”. Najczęściej wzywano go do służbowego telefonu w jednej z hal. Kiedy sięgał po słuchawkę, czuwający na wyższej kondygnacji starszy kolega wylewał mu na głowę wiadro wody. Takim kubłem z zimną wodą może się okazać dla władz Bytomia, które transakcję zarekomendowały – a także śląskiego urzędu marszałkowskiego, aktywistów miejskich i wszystkich miłośników dziedzictwa przemysłowego – sprzedaż należącej do fińskiego koncernu ciepłowniczego Fortum zabytkowej Elektrociepłowni Szombierki nieznanej spółce Rezonator.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej