Tort na ulicy

Wciąż nie wiem, czy walka z dopingiem prowadzona przez Międzynarodową Federację Lekkoatletyczną odbywa się na poważnie – mówi Artur Kozłowski, mistrz Polski w maratonie.

Publikacja: 03.05.2017 22:30

Tort na ulicy

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak

Rz: Niedawno podczas Orlen Warsaw Maraton obronił pan tytuł mistrza Polski. Czy było trudniej niż w zeszłym roku?

Artur Kozłowski: W poprzednich mistrzostwach walczyłem o minimum olimpijskie. Miałem swojego „zająca”, od startu starałem się biec równym tempem. Co prawda nie złamałem minimum, które wynosiło 2:11.30, ale zdobyłem mistrzostwo Polski, a to był kolejny warunek wyjazdu do Rio, o ile pobiegnie się w czasie poniżej 2:12.30. Ja miałem wtedy 2:11.56. Cel więc zrealizowałem. W tym roku postanowiłem, że będę rywalizował o jak najwyższe miejsce. Stąd mój pomysł, żeby zabrać się z pierwszą grupą Kenijczyków, wytrzymać z nimi jak najdłużej i jak się uda, to na końcu zaatakować. Nie wyszło, tak jak chciałem, bo przeciwnicy urwali mi się na 31 kilometrze i biegłem sam, walcząc z silnym wiatrem. Ale cieszę się, że kolejny raz byłem na podium tego prestiżowego maratonu, w dodatku broniąc tytułu.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej