Globalizacja szybko dociera także pod podlaskie strzechy, co pokazuje kolejna edycja „Raportu o sytuacji mikro- i małych firm”, przygotowana przez bank PKO SA. Jesienią ubiegłego roku zadał ponad 70 biznesowych pytań prawie 7 tysiącom właścicieli firm z całej Polski, w których pracuje do 49 osób. Co ważne, pogrupował ich później tak, by wychwycić także regionalne trendy.
Sięgnąć jak najdalej
W 2016 r. 16 proc. podlaskich mikro- i małych przedsiębiorców oświadczyło, że eksportowało towary za granicę bądź świadczyło usługi na zagranicznych rynkach. W 2017 roku zamierza to robić już 20 proc. przedstawicieli małego biznesu z regionu (a w 2013 roku tylko 10 proc.). Widać tu rosnący optymizm – ubiegłoroczna średnia dla Polski to 18 proc. eksportujących mikro- i małych firm, a podobne plany na ten rok ma 19 proc. niewielkich biznesów. Podlaski prognozowany wzrost o 4 punkty procentowe jest – obok Wielkopolski – najwyższy w kraju.
– Na pewno przedsiębiorcy poszukują nowych rynków. Po drugie, coraz bardziej popularne są wszelkiego rodzaju misje, wyjazdy i przyjazdy o charakterze handlowym. Przedsiębiorcy z tego korzystają. Umiędzynarodowienie skutkuje też tym, że zagraniczna firma, przyjeżdżając na Podlasie ze swoimi towarami często później korzysta z naszych komponentów, zatem rośnie zarówno import, jak i eksport. Sam eksportuję i widzę, jak ciekawe rynki można zdobyć. Kilka lat temu wydawało się to niemożliwe – mówi Maciej Zajkowski, prezes Łomżyńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Wśród mikro- i małych eksporterów dominują branża spożywcza, budowlana, wyrobów metalowych. Władze województwa starają się promować region poprzez dofinansowanie misji ekonomicznych i kampanie reklamowe. Szanse w tych narzędziach dostrzeżono w „Strategii rozwoju województwa podlaskiego do roku 2020″, opracowanej przez zespół ekonomistów między innymi z Uniwersytetu w Białymstoku. – To jest widoczne gołym okiem. Robimy misje i wyjazdy handlowe, mamy w klubie czterech, pięciu konsulów honorowych, którzy dzielą się kontaktami. Ta sieć jest coraz większa. Mamy silny sektor farmaceutyczny, spożywczy, jesteśmy krainą mleczną. Ja prowadzę firmę w Augustowie, gdzie jest zagłębie produkcji jachtów, w tym roku eksport nabrał olbrzymiego rozmachu, dziennie wyjeżdża pięć, sześć dużych jachtów. Nawet do Stanów Zjednoczonych. Z kolei wśród mikro- i małych firm dominują sektor budowlany i usługi stolarskie. Zdobywamy coraz bardziej egzotyczne rynki. Ostatnio mieliśmy delegację z Hongkongu, skontaktowali się z producentami łodzi – opowiada nam Ryszard Iwaszkiewicz, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu.
Ucieczka z ciasnego rynku
Nie jest tajemnicą, że przedsiębiorstwa eksportujące mają wyższą rentowność i szybciej rosną, przekształcając się z mikroprzedsiębiorstw w małe, z małych w średnie, z tych ostatnich w duże. Z Podlasia eksportuje się poważną część maszyn rolniczych, a takie przedsiębiorstwa, jak Samasz czy Pronar, zaczynały w garażach. Dziś Samasz eksportuje maszyny na cały świat i ma tyle zamówień, że musi stale zwiększać moce produkcyjne. Firma buduje aktualnie fabrykę w Zabłudowie. Pronar z Narwi, produkujący m.in. przyczepy rolnicze, też był kiedyś mikroprzedsiębiorstwem. Obecnie to duża firma z kilkoma zakładami produkcyjnymi na Podlasiu.