Przez wiele lat położony w niewielkiej kotlinie Płońsk zasnuwała szara mgiełka. Ludzie żyli ze smogiem na co dzień i nie zwracali uwagi na trujące ich powietrze oraz konsekwencje z nim związane. – Za tę sytuację odpowiedzialnych było 40 kotłowni działających w mieście – mówi Andrzej Pietrasik, burmistrz miasta – w znacznie mniejszej części winiliśmy za to domowe piecyki, w których spalano wszystko, co było pod ręką. Dziś sytuacja się zmieniła. To piecyki stanowią główne źródło smogu wznoszącego się w niektórych częściach miasta.
Nowa inwestycja
W ciągu ostatnich kilkunastu lat zaszła w Płońsku radykalna zmiana. Na początku 2000 roku samorządowcy płońscy podjęli decyzję o likwidacji 40 kotłowni i budowie nowej. Inwestycja powstała kosztem 38 mln zł, które pozyskano z kilku źródeł.
– Nowa kotłownia stanowi źródło skojarzone. Produkujemy bowiem w niej energię elektryczną i cieplną. Kotły opalane są w 80 proc. biomasą i w 20 proc. węglem. Na dostawę biomasy organizujemy przetargi. Zrębki dębiny, buku, sosny oraz pozostałości po pielęgnacji drzew przyjeżdżają z odległości około 100 km. Kocioł o mocy 7 MW na węgiel spełnia już normy unijne – stwierdził Dariusz Marczewski, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, która jest spółką komunalną. Siecią ciepłowniczą objęto około 90 proc. budynków wielorodzinnych.
Jakość powietrza poprawiła się o 75 proc., ale przekroczenia polskiej normy nadal się zdarzają, choć powodem nie są już kotłownie, lecz piecyki mieszkańców osiedli domów jednorodzinnych i w starej części Płońska.
Opłacalny handel
Mieszkańcy Płońska zyskali czystsze powietrze, zaś PEC zaczął czerpać profity z tego tytułu. Po pierwsze, miasto dostało, jako jedyne w Polsce, dyplom z Parlamentu Europejskiego. Po drugie, PEC zaczął handlować uprawnieniami do emisji CO2. Na mocy unijnej dyrektywy 2003/87/WE, implementowanej do polskiego prawa, firmy ciepłownicze, zakłady przemysłowe otrzymują pulę tzw. darmowych uprawnień do emisji CO2. – Przed rozpoczęciem inwestycji w 2006 roku nasz przydział wyniósł ok. 30 tys. ton CO2 na rok. Po wdrożeniu inwestycji emisja dwutlenku węgla spadła do ok. 8 tys. ton. Mieliśmy więc rocznie ok. 22 tys. ton nadwyżki uprawnień. Zaczęliśmy nimi handlować na giełdzie w Paryżu i w Londynie – powiedział szef PEC. – Obecnie zawiesiliśmy handel, ponieważ ceny spadły do bardzo niskiego poziomu ok. 5,5 euro/Mg. Natomiast jako bonus otrzymaliśmy zielone certyfikaty, przyznawane przez Ministerstwo Środowiska za produkcję zielonej energii. Można je było sprzedać na Towarowej Giełdzie Energii w Polsce po przeciętnej cenie 250 zł w latach 2009–2015. Z tego tytułu PEC też zarobił, ok. 5,5 mln zł. Niestety, w 2016 roku handel nimi się załamał, ponieważ ceny spadły z ok. 200 zł za MWh do ok. 40 zł za MWh.