W ubiegłym roku na Pomorzu doszło do 2729 wypadków, czyli 43 więcej niż w 2015 roku. Ucierpiały w nich 3375 osoby, a 144 straciły życie. Zabitych w minionym roku było mniej, rannych o kilku więcej. Co zrozumiałe, najwięcej drogowych kraks miało miejsce w dużych miastach, w tym w stolicy regionu – Gdańsku.
Choć na tle innych województw pomorskie jawi się jako dość bezpieczny region, dostrzegalne są dwa niepokojące zjawiska. Wskaźnik liczby zabitych w stosunku do liczby wypadków należy do najniższych w kraju – na sto wypadków ginie ok. pięciu osób. Jednak liczba rannych w zestawieniu z wypadkami wypada już bardziej alarmująco.
Na sto wypadków, do których dochodzi w regionie, obrażenia odnosi ponad 121 osób. Pod tym względem – jak wynika z raportu Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji – woj. pomorskie zajmuje wysokie, szóste miejsce w kraju (np. w kujawsko-pomorskim, które w tym zakresie wypada najlepiej, jest 108 rannych na sto wypadków).
– Istnieje tendencja, że często zmniejszenie liczby zabitych w wypadkach drogowych – co ma miejsce w regionie – wiąże się ze wzrostem liczby rannych – mówi Maria Dąbrowska-Loranc, kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego. – Wpływ na to może mieć wiele czynników i to nie tyle jakość dróg, co ratownictwo drogowe i pierwsza pomoc udzielana rannym w wypadkach – dodaje.
Najbardziej wypadkowe drogi krajowe to K22, K 20 (łącznie doszło na nich w 2016 roku do 207 zdarzeń), kolejna to K91 – gdzie było ich nieco poniżej stu. Wśród dróg wojewódzkich najwięcej kraks miało miejsce na drogach nr 468, 224 i 214 (na tej ostatniej było najwięcej rannych). W Gdańsku wypadków było o kilkanaście mniej, za to stłuczek przybyło ponad pół tysiąca (do ponad 6,3 tys.). Mniej osób straciło w nich życie i odniosło obrażenia.