Inwestycja ma mieć nowatorski charakter, bowiem ideą naczelną projektu jest gromadzenie i wykorzystywanie jak największej ilości wód w miejscu opadu. Dzięki temu cała sieć ma zostać odciążona. Takie myślenie jest także – przynajmniej w części – konsekwencją wprowadzenia w mieście podatku deszczowego. Od początku 2017 r. obowiązują bowiem opłaty za odprowadzanie ścieków z wód opadowych, choć przez najbliższe trzy lata za mieszkańców będzie je opłacać miasto. Podatek dotyczy wyłącznie ścieków z wód opadowych lub roztopowych, wprowadzanych do sieci kanalizacji deszczowej. Zatem im większa retencja wody na miejscu, tym mniejszy problem z opodatkowaniem.