Z kamerą wśród jezior

Filmowcy zawsze lubili tu przyjeżdżać na zdjęcia. Mazurskich filmów może być jeszcze więcej, bo właśnie powstał warmińsko-mazurski fundusz filmowy.

Publikacja: 08.02.2017 22:30

„Nóż w wodzie”. Roman Polański wspominał po latach: – Lubiłem Mazury i byłem zakochany w atmosferze

„Nóż w wodzie”. Roman Polański wspominał po latach: – Lubiłem Mazury i byłem zakochany w atmosferze jezior.

Foto: East News/Polfilm

Mazury określa się na różne sposoby. Kraina Tysiąca Jezior, polski Dziki Zachód, drugie Kresy. To region, który ma wszystko, czego potrzeba, by stać się ulubionym miejscem filmowców: piękne plenery, dziką przyrodę, ciekawą i zagmatwaną tożsamość. Jednak w PRL korzystano z tego bogactwa ostrożnie. Jeśli już filmowcy i scenarzyści odwoływali się do historii, to tej sprzed 1945 r., zanim Armia Czerwona brutalnie wkroczyła na tereny Warmii i Mazur. Częściej sięgano z ostrożności do historii dawnej, jak choćby w epickich „Krzyżakach” (1960) czy w serialach „Kopernik” oraz „Czarne chmury” z lat 70. A także do historii z II wojny światowej („Dancing w kwaterze Hitlera”). O latach tuż po wojnie mogły powstawać tylko filmy przesiąknięte propagandą, jak „Południk zero” (1970).

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej