Właśnie ukazał się polsko-angielski przewodnik po niej, który prezentuje 18 murali zrealizowanych w podbeskidzkim mieście w latach 2008–2016.
– Murale stały się bardzo popularne w Polsce w wielu miastach. Nasze wyróżniają częste nawiązania w nich do Bielska-Białej i regionu – mówi Justyna Łabądź, autorka przewodnika, historyczka sztuki i kuratorka Bielskiej Galerii BWA. – Wszystkie skupione są w centrum miasta, więc można je obejrzeć podczas 2–3-godzinnego spaceru. Ich autorami są zarówno artyści po Akademii Sztuk Pięknych, jak i wywodzący się z miejscowych środowisk graffiti.
Profesjonaliści i grafficiarze
Wielu z nich to bardzo znane postacie w świecie sztuki, jak Mariusz Waras, absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku (dyplom w 2004 roku), a obecnie adiunkt na Wydziale Malarstwa i Nowych Mediów Akademii Sztuki w Szczecinie, gdzie na kierunku malarstwo prowadzi autorską Pracownię Obrazu i Street Artu.
Waras należy do światowej czołówki street artu. W ramach projektu „m-city” stworzył kilkaset murali w Polsce i za granicą. Fascynuje go futurystycznie dynamiczny pejzaż miejski. Zwykle kojarzy się go z wielkoformatowymi czarno-białymi pracami, więc jego kolorowy mural w Bielsku-Bialej jest unikatem. Zobaczymy go na ścianie Starej Fabryki (dawnego Muzeum Techniki i Włókiennictwa), oddziału Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej przy pl. Żwirki i Wigury 8.
Mural, zamówiony przez Muzeum, nawiązuje do bogatych tradycji przemysłu włókienniczego miasta, w którym od XIX wieku działała fabryka sukna i towarów wełnianych, założona przez bielskiego sukiennika Karola Büttnera. Po II wojnie światowej fabrykę upaństwowiono, przekształcając w skład Zakładów Przemysłu Wełnianego (ZPW) im. Leona Laska, znany potem jako ZPW „Bewelana”. Centralna część muralu przypomina pasma bawełny rozpięte na krosnach, choć może się też kojarzyć z półabstrakcyjnym pejzażem. A na obrzeżach malowidła zdają się wirować w ruchu tryby maszyn, dziś zabytkowych eksponatów w muzeum. Sam artysta sugerował, że zależy mu, aby ten obraz nie był tylko odzwierciedleniem procesu technologicznego, ale żeby oglądający dostrzegli tam również pejzaż.