Reklama
Rozwiń

Bielsko-Biała miasto murali

Nie tylko Gdańsk, Katowice, Łódź czy Wrocław chlubi się szlakiem artystycznych murali. Bielsko-Biała też ma oryginalną streetartową galerię.

Publikacja: 07.02.2017 21:00

Natalia Rak, mural „Noc świętojańska”.

Natalia Rak, mural „Noc świętojańska”.

Foto: materiały prasowe/Justyna Łabądź

Właśnie ukazał się polsko-angielski przewodnik po niej, który prezentuje 18 murali zrealizowanych w podbeskidzkim mieście w latach 2008–2016.

– Murale stały się bardzo popularne w Polsce w wielu miastach. Nasze wyróżniają częste nawiązania w nich do Bielska-Białej i regionu – mówi Justyna Łabądź, autorka przewodnika, historyczka sztuki i kuratorka Bielskiej Galerii BWA. – Wszystkie skupione są w centrum miasta, więc można je obejrzeć podczas 2–3-godzinnego spaceru. Ich autorami są zarówno artyści po Akademii Sztuk Pięknych, jak i wywodzący się z miejscowych środowisk graffiti.

Profesjonaliści i grafficiarze

Wielu z nich to bardzo znane postacie w świecie sztuki, jak Mariusz Waras, absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku (dyplom w 2004 roku), a obecnie adiunkt na Wydziale Malarstwa i Nowych Mediów Akademii Sztuki w Szczecinie, gdzie na kierunku malarstwo prowadzi autorską Pracownię Obrazu i Street Artu.

Waras należy do światowej czołówki street artu. W ramach projektu „m-city” stworzył kilkaset murali w Polsce i za granicą. Fascynuje go futurystycznie dynamiczny pejzaż miejski. Zwykle kojarzy się go z wielkoformatowymi czarno-białymi pracami, więc jego kolorowy mural w Bielsku-Bialej jest unikatem. Zobaczymy go na ścianie Starej Fabryki (dawnego Muzeum Techniki i Włókiennictwa), oddziału Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej przy pl. Żwirki i Wigury 8.

Mural, zamówiony przez Muzeum, nawiązuje do bogatych tradycji przemysłu włókienniczego miasta, w którym od XIX wieku działała fabryka sukna i towarów wełnianych, założona przez bielskiego sukiennika Karola Büttnera. Po II wojnie światowej fabrykę upaństwowiono, przekształcając w skład Zakładów Przemysłu Wełnianego (ZPW) im. Leona Laska, znany potem jako ZPW „Bewelana”. Centralna część muralu przypomina pasma bawełny rozpięte na krosnach, choć może się też kojarzyć z półabstrakcyjnym pejzażem. A na obrzeżach malowidła zdają się wirować w ruchu tryby maszyn, dziś zabytkowych eksponatów w muzeum. Sam artysta sugerował, że zależy mu, aby ten obraz nie był tylko odzwierciedleniem procesu technologicznego, ale żeby oglądający dostrzegli tam również pejzaż.

Inne historyczne odwołania pojawiają się na muralu Jacka Grabowskiego i Piotra Wisły, zlokalizowanym także przy pl. Żwirki i Wigury, a wystylizowanym na starą pocztówkę z Bielska -Białej z sunącymi czerwonymi tramwajami. To nie jest fantazja, w tym mieście tramwaje jeździły bardzo długo, bo od 1895 do 1971 roku. Sieć tramwajową zlikwidowano dopiero w czasach PRL.

Piotr Graff, pochodzący z Bielska absolwent Grafiki w Instytucie Sztuki w Cieszynie,

filii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, namalował komiksowy mural „Bielsko-Biała to plac zabaw” (przy ul. Sienkiewicza 9 ). Dzieciaki na nim bawią się zabawkami, które mają kształty zminiaturyzowanych najważniejszych budowli miasta: ratusza, Teatru Polskiego, Zamku książąt Sułkowskich i katedry św. Mikołaja. Na tym panoramicznym dziele odnaleźć można również Bolka, Lolka oraz Reksia – bohaterów wszystkim znanych animowanych filmów, powstałych w Bielskim Studiu Filmów Rysunkowych.

Są i inne „wizytówki” miasta: Fiat 126 p, popularny maluch, produkowany w bielskiej FSM, szybowiec SZD-9 Bocian, powstały w bielskim Szybowcowym Zakładzie Doświadczalnym, czy kolejka linowa wjeżdżająca na szczyt Szyndzielni.

Żaby i motyle

Choć niektóre z murali wydają się dziełami swobodnej gry wyobraźni, to i one niejednokrotnie mają jakiś bielski akcent.

Goście z USA – Timothy Fisher, profesor wydziału artystycznego, i jego studenci Sean Hamilton i Megan Jones – przyjechali w ubiegłym roku z Grand Rapids w stanie Michigan (USA), partnerskiego miasta Bielska-Białej. I zostawili po swojej wizycie mural przy Piłsudskiego 15, który na pozór przypomina kolorową baśniową ilustrację.

A w rzeczywistości symbolicznie uświetnia 25-lecie współpracy obu miast. Cztery wystrojone ptaki to personifikacje Bielska-Białej i przybyłej trójki amerykańskich artystów. U ich stóp ściele się łan maków. Jak tłumaczył prof. Fischer: – Kiedy tu przyjechaliśmy, zobaczyliśmy piękne kwiaty, maki. Postanowiliśmy je wkomponować w nasz obraz, jako symbol opieki, jaką zewsząd zostaliśmy tu otoczeni.

W lewym rogu muralu widać fragment teatralnej kurtyny, takiej jak w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej i… okazałą zieloną żabę.

Nie, to nie jest żaba mieszkająca w teatrze, tylko reminiscencja dekoracji ulubionego secesyjnego zabytku w Bielsku-Białej z początku XX wieku, „Kamienicy pod żabami”, która gościom bardzo się spodobała. Te na kamienicy w przeciwieństwie do namalowanej przez Amerykanów ubrane są we fraczki. Jedna z nich gra na mandolinie, druga trzyma długą fajkę i kieliszek. Wyfraczone żaby znacznie wierniej oddaje wyżej opisywany mural Piotra Graffa.

Przy ul. Cieszyńskiej 36 ze szczytowej ściany na przechodniów spogląda dziewczyna z wiankiem na głowie, zainspirowana słowiańskimi obrzędami nocy świętojańskiej. Namalowała ją Natalia Rak, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, autorka monumentalnych murali, które realizuje nie tylko w Polsce, ale również w USA, Nowej Zelandii, Hiszpanii, Szwecji, Włoszech.

Zwróćcie uwagę na wianek ze zmysłowo kolorowymi kwiatami i motylami, reprezentującymi lokalny gatunek Zygzakowca kokornakowca, obserwowany i opisywany w latach 1900–1910 przez entomologa L. Springera, a obecnie uważany za wymarły. A jednak okazuje się, że jest szansa przywrócenia go dzięki staraniom Jacka Proszyka hodującego motyle w Dolinie Wapienicy.

Od mody do inspiracji

Boom na murale w Bielsku-Białej, jak w innych miastach, zaczął się w latach 90. XX wieku. Niestety, nie wszystkie przetrwały, nawet i z tego późniejszego okresu. Nie zobaczymy już prac sławnych artystów współczesnych. O usunięciu budzącego kontrowersje muralu „Maus” Wilhelma Sasnala zdecydowało miasto, a mural Leona Tarasewicza znikł, gdy ruszyła rozbudowa centrum handlowego.

Mimo tych strat przybyły następne, głównie dzięki projektom Galerii Bielskiej BWA.

– Trwa moda na murale, ludzie wiedzą, że to ciekawa artystycznie forma, przede wszystkim docierająca do zwykłych ludzi – mówi nam Agata Smalcerz, dyrektor Galerii. I opowiada o trzech projektach je wspierających.

W roku 2008 było to „Prze/mieszczanie” (w tej nazwie kryje się gra słowna, wskazująca na efekty wyjścia sztuki w miasto). Dzięki niemu udało się zrealizować dwa murale warszawskich malarek, uczestniczących w Biennale Bielska Jesień, raczej niekojarzonych ze street artem. Joanna Stańko z Warszawy stworzyła kontemplacyjną kompozycję z kwiatami lotosu na tle nieba. A Karolina Zdunek geometryczną kompozycję, dodając do zachodniej fasady Galerii Bielskiej BWA iluzjonistyczne okno. Mural na fasadzie wschodniej „To tłum” duetu Twożywo powstał w tym samym roku.

Projekt „Obraz miasta”, zapoczątkowany w 2014, był już trzykrotnie realizowany we współpracy z Fundacją Galerii Bielskiej i Urzędem Miasta, dzięki czemu powstało siedem murali. Uczestniczą w nim zapraszani artyści, m.in. Natalia Rak, a także Turbos, czyli bielski artysta Artur Bosowski, który namalował sowę z ludzkimi błękitnymi oczami, która ma być metaforą wyobraźni artysty. I duet Etnograff, który stworzył czarno-biały mural „Pasterz”. Artyści wykorzystali w nim zdjęcia zrobione w Himalajach, a jednocześnie stworzyli obraz jak z przypowieści biblijnej.

W ramach międzynarodowych rezydencji artystycznych „Beyond Time/Poza czasem” w Bielsku-Białej pracowali nie tylko Amerykanie, ale także artyści z Europy. Awer z Włoch w muralu „Impossible Fusion”/„Niemożliwe połączenie” z kłębowiskiem niemal abstrakcyjnych linii mówi o miłości i sile emocji.

W wyjątkowym klimacie zaangażowania różnych środowisk powstał mural pamięci Ireny Sendlerowej (Stojałowskiego 19), która uratowała podczas II wojny około 2500 dzieci z getta w Warszawie. Zaprojektowali go Małgorzata Rozenau i Dariusz Paczkowski, a wykonany został wspólnie z grupą 3Fala.art.pl z inicjatywy Fundacji Klamra. Przedstawia Irenę Sendlerową z bukietem serc.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: m.kuc@rp.pl

Właśnie ukazał się polsko-angielski przewodnik po niej, który prezentuje 18 murali zrealizowanych w podbeskidzkim mieście w latach 2008–2016.

– Murale stały się bardzo popularne w Polsce w wielu miastach. Nasze wyróżniają częste nawiązania w nich do Bielska-Białej i regionu – mówi Justyna Łabądź, autorka przewodnika, historyczka sztuki i kuratorka Bielskiej Galerii BWA. – Wszystkie skupione są w centrum miasta, więc można je obejrzeć podczas 2–3-godzinnego spaceru. Ich autorami są zarówno artyści po Akademii Sztuk Pięknych, jak i wywodzący się z miejscowych środowisk graffiti.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku