Stalexport Autostrada Małopolska, który zarządza 60-kilometrowym odcinkiem A4 między Katowicami a Krakowem, poinformował Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad o podwyżce opłat od marca tego roku. Stawki za przejazd dla pojazdów kategorii 2, 3, 4 i 5 wzrosną z 26,50 zł do 30 zł na każdym placu poboru opłat, tj. w Mysłowicach i w Balicach. GDDKiA jest przeciwna.
30-letnia koncesja
– To podwyżka nieuzasadniona. Odbije się negatywnie na kosztach działalności dla przedsiębiorców, co w konsekwencji przełoży się na wzrost cen usług transportowych, a także na wzrost cen towarów dla konsumentów – wylicza Paweł Bańkowski, poseł PO ze Śląska. Apeluje do resortu infrastruktury i budownictwa, aby zablokował podwyżki za przejazd autostradą A4.
Szymon Huptyś, rzecznik ministra infrastruktury i budownictwa, przyznaje, że choć resort całkowicie podziela negatywną opinię generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad dotyczącą planowanej przez Stalexport Autostradę Małopolską (SAM) podwyżki, niewiele może w tej kwestii zrobić. Dlaczego? Bo tak skonstruowana jest umowa koncesyjna podpisana pod koniec lat 90.
– Na jej podstawie koncesjonariusz ma prawo do kształtowania wysokości opłat za przejazd w granicach określonych prawem oraz zapisami umowy koncesyjnej. Zgodnie z nią GDDKiA opiniuje proponowane zmiany, jednakże nawet negatywna opinia nie daje możliwości ich zablokowania bez konsekwencji dla strony publicznej – oznaczałoby to możliwość wystąpienia przez spółkę z roszczeniami o odszkodowanie – podkreśla Huptyś. Decyzja o takim modelu realizacji A4 była podjęta w latach 90. w celu umożliwienia budowy nowych autostrad, przy braku środków budżetowych oraz unijnych. Koncesja na A4 wygasa po 30 latach – w 2027 r. Inaczej jest w przypadku A1 (koncesjonariusz GTC), gdzie decyzje o opłatach podejmuje minister infrastruktury.
Stalexport Autostrada Małopolska sporo zarabia na zarządzaniu A4 i rok w rok poprawia wyniki. Jak więc uzasadnia podwyżki, tym razem dotyczące aut ciężarowych?