Trzy miesiące i sześć kilo wagi miał najmłodszy i najmniejszy pacjent elektrofizjologów z Centrum Zdrowia Dziecka (CZD) poddany przezskórnej ablacji prądem zmiennym o częstotliwości radiowej RF. Ten zabieg kardiologiczny polega na celowym zniszczeniu fragmentu mięśnia sercowego wywołującego arytmię.
– Ablacja jest uznawana za najskuteczniejszą metodę leczenia nie tylko dorosłych, lecz także dzieci i młodzieży – mówi dr n. med. Maria Miszczak-Knecht, elektrofizjolog z Kliniki Kariologii CZD.
Zanim CZD, jako pierwsze w Polsce, zaczęło przeprowadzać zabiegi ablacji u dzieci, małych pacjentów z częstoskurczami serca leczono farmaceutykami. Leki zmniejszały prawdopodobieństwo napadów, ale dawały skutki uboczne. Nie można też było być do końca pewnym skuteczności terapii.
– Częstoskurcze, zwłaszcza napadowe, są najczęściej występującymi objawowymi zaburzeniami rytmu serca u dzieci. Długotrwały częstoskurcz może być przyczyną uszkodzenia mięśnia sercowego, czyli tzw. kardiomiopatii tachyarytmicznej, a pacjenci z bardzo szybkim rytmem serca w czasie częstoskurczu są zagrożeni zatrzymaniem krążenia, a nawet nagłym zgonem – tłumaczy prof. Katarzyna Bieganowska, kierownik Pracowni Elektrofizjologii Klinicznej Kliniki Kardiologii CZD. – Zaburzenia rytmu serca są dla dzieci szczególnie niebezpieczne. Dzieci z częstoskurczami borykają się też z wieloma ograniczeniami w porównaniu ze zdrowymi rówieśnikami. Często są też przewlekle leczone antyarytmicznie i wymagają kontroli kardiologicznej – wyjaśnia prof. Bieganowska.
Pracownia elektrofizjologii w CZD oficjalnie została otwarta w 2004 r., jednak pierwszy zabieg ablacji wykonano jeszcze przed jej uruchomieniem, w 2003 r. Pierwszym pacjentem był trzynastolatek. Tysięczny zabieg przeprowadzono na początku grudnia zeszłego roku u jedenastolatki. Na co dzień w pracowni operowane są zarówno kilkukilogramowe niemowlęta, jak i nastolatki, z których najstarszy miał 19 lat, a najcięższy ważył 105 kg.