Mur Carnota, ceglany pierścień obronny otaczający Cytadelę Warszawską, choć miejscami zaczyna się kruszyć, niemal w całości zachował się w dobrym stanie. Robotnicy, którzy we wrześniu ubiegłego roku rozbierali jego fragment od strony Wybrzeża Gdyńskiego, byli pełni podziwu dla rosyjskich budowniczych sprzed niemal dwóch wieków. Idealnie równe, wąskie fugi, starannie powiązane ceglane wątki i dbałość o detale to dowód kunsztu dawnych murarzy. Na odcinku, gdzie powstaje wykop w wale prowadzący do wnętrza twierdzy w przyszłości, pod odtworzonym murem ma być tunel i nowa szeroka brama wjazdowa z betonu i fortenu, czyli stali pokrytej dekoracyjnym rdzawym nalotem. Ale zanim zwiedzający twierdzę dostrzegą w niej również cenny zabytek XIX w. sztuki fortyfikacyjnej, upłynie jeszcze chyba sporo czasu. Cytadela to bowiem wciąż przede wszystkim symbol rosyjskiego panowania nad Polską i jej stolicą, dawne więzienie i miejsce straceń.
Miejsce pamięci i rekreacji
Mroczną, naznaczoną ciężarem tragicznych doświadczeń historycznych atmosferę carskiej fortecy może z czasem rozproszyć – przyczyniając się do „odczarowania” i odzyskania dla Warszawy malowniczych terenów na wiślanej skarpie – urzeczywistnienie idei „Cytadeli Muzeów”. Ma ona być miejscem pamięci, ale i rekreacji. Wykop, który powstaje od strony Wisły, to pierwszy krok do budowy w murach Cytadeli nowych siedzib Muzeum Historii Polski i Muzeum Wojska Polskiego. Wkrótce przejadą tędy koparki i spychacze firmy Strabag, a w przyszłości – ciężkie pojazdy wojskowe ze zbiorów MWP i autokary z turystami.
Tama od strony północy
Budowę Aleksandrowskiej Cytadeli nakazał Mikołaj I. Car, który przyjechał do Warszawy po stłumieniu powstania listopadowego, osobiście wyznaczył teren, na którym miała powstać – 36 ha między Nowym Miastem i Żoliborzem, na warszawskiej Szubienicznej Górze, gdzie od czasów saskich wznosiły się koszary Gwardii Pieszej Koronnej. Twierdza, zbudowana w 1832–1834 r. na planie zbliżonym do pięciokąta, na którą składały się trzy bastiony i dwa półbastiony, podczas modernizacji trwającej przez następne 40 lat wzmocniona pierścieniem fortów, zaburzyła trwale rozwój Warszawy, hamując postęp zabudowy w kierunku północnym. Nigdy nie miała istotnego znaczenia strategicznego. Z załogą 5 tys. żołnierzy – w czasie powstania styczniowego aż 16 tys. – jak ciemna chmura wisiała nad buntowniczym miastem, głównym ośrodkiem walki o polską niepodległość i siedliskiem wszelkich ruchów wywrotowych. Jej 250 działa – w 1863 r. było ich nawet 550 – mogły zrównać z ziemią Stare i Nowe Miasto.
Wiezienie, a potem Syberia
Ponurą sławę miała Cytadela przede wszystkim jednak jako siedziba carskich służb policyjnych. W jej murach działała Komisja Śledcza przy Naczelnym Dowódcy Armii Czynnej i Naczelniku Królestwa Polskiego zwalczająca przestępstwa polityczne przeciw caratowi. W celach X Pawilonu – niegdyś magazynu mundurów gwardii koronnej – więziono m.in. Romualda Traugutta, Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, ks. Piotra Ściegiennego, Stefana Okrzeję. Z ponad 40 tys. więźniów Cytadeli połowę wywieziono na Syberię – kibitki wyruszały z położonego na przeciwległym brzegu Wisły Fortu Śliwickiego – a kilkuset stracono. W sierpniu 1864 r. w pobliżu dzisiejszego Fortu Legionów zginęli na szubienicy dyktator powstania styczniowego Romuald Traugutt i czterech członków Rządu Tymczasowego.
Po gruntownej rewitalizacji można znów zwiedzać istniejące od pół wieku Muzeum X Pawilonu. Kosztem 15 mln zł wymieniono m.in. dach, odnowiono elewacje i cele aresztowanych, oczyszczono i położono na nowo zabytkowy bruk dziedzińca. W południowej kaponierze twierdzy – fortyfikacji umożliwiającej ostrzał atakujących z flanki – nową siedzibę ma Muzeum Katyńskie.