Aktualizacja: 09.05.2025 21:40 Publikacja: 10.01.2017 23:00
Stanisław Soyka
Foto: Fotorzepa / Sławomir Mielnik
Rz: Czy dziś ma jeszcze dla pana znaczenie, że jest z pochodzenia Ślązakiem?
Stanisław Sojka: Tak. Dobrze się czuję z myślą, że jestem uformowany w śląskiej katolickiej rodzinie. Posag na życie, który dał mi dom, rodzice, moje środowisko, w którym się kształtowałem – jest bardzo cenny. Tu nie bez znaczenia jest powiedzieć, że duża część mojej melodyki pochodzi z doświadczeń dotyczących śląskiej tradycji muzycznej, także – tradycji śpiewaczej. Kiedy jestem na Śląsku, to zawsze mi cieplej wokół serca, zwłaszcza że wciąż dobrze się mają moi rodzice. Biegle posługuję się gwarą, więc z rodzicami „godomy”. Ale już moi synowie „nie godojom”, niestety. Mówię też oczywiście literackim polskim, i to bez akcentu. Wielu Ślązaków też potrafi posługiwać się literackim polskim, ale też wielu brzmi po śląsku…
Współpraca gmin, rozwój infrastruktury rowerowej oraz wykorzystanie kolei do obsługi komunikacyjnej aglomeracji...
Osiągnęła spektakularny sukces w Dolinie Krzemowej. Jest założycielką i dyrektor generalną akceleratora biznesow...
Jaka jest sytuacja finansowa polskich samorządów? Co mówi o kondycji JST najnowszy Ranking Finansowy Samorządu T...
Województwo Lubuskie rozpoczęło wielkie świętowanie 15-lecia obecności Polski w Unii Europejskiej.
Paulina Czurak, właścicielka pracowni architektonicznej Ideograf, i Wojciech Witek, współwłaściciel Iliard Archi...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas