Najgorzej, że nie zachowujemy się jak wspólnota. Zepsuła się atmosfera. Gdańsk jest wolnym miastem i mam nadzieję, że dalej będzie. Gdańszczanie są czupurni; przypomnę Grudzień’70, czy Sierpień’80 i nie dadzą się przemalować na Białoruś. A przecież dzisiaj wszystko musi być narodowe, tak jakby ci, co to głoszą, nie byli pewni swojej polskości. Jeszcze trochę i będą chcieć unarodowić pieczywo. Bułka paryska, kajzerka niemiecka, chałka żydowska. To wszystko obce wpływy, jeszcze rogal jest polski, ale… przecież ma rogi. Nawet chleb zakopiański nie będzie okrągły, bo się kojarzy z okrągłym stołem. Na fali zwalczania obcych wpływów czekam na Dzień Niechęci Do Sernika Wiedeńskiego. Być może niebawem będą potrzebne dość duże zmiany językowe. Nie będzie cafe latte, będzie polska narodowa kawa zbożowa. Pizza? Będzie placonaleśnik. To żarty, ale widać pęd do fanatyzmu. Patriotyzm służy do kamuflażu niecnych celów.
Ja pytam o rok w Trójmiejście, a ty wygłaszasz manifest polityczny. Trójmiasto tak bardzo traci na polityce?
Straciło kilka ważnych projektów. Muzeum, drogę S6. Stracił sport sponsorowany przez spółki skarbu państwa. Dam przykład – graliśmy na sylwestra w Gdańsku. Typowy koncert dla gdańszczan, w poprzednich latach Lotos sponsorował pokaz sztucznych ogni. W tym roku odmówiono. Ja wiem, że każda firma może sobie wybierać co sponsoruje, ale to wpisuje się w całą dzisiejszą politykę. Z kolei Radio Gdańsk odmówiło patronatu nad koncertem. A to najsilniejsza lokalna rozgłośnia. Nie objęło, bo występował tam Skiba, a prezydent Gdańska Paweł Adamowicz jest uznawany za wroga.
Takie jest prawo każdego medium, że może objąć patronatem wydarzenie albo i nie.
Organizator roastu Tymona Tymańskiego, imprezy czysto rozrywkowej chciał mieć patronat radia, ale powiedziano mu, że występuje tam pan Skiba, to nie dadzą patronatu. To już kolejna taka sytuacja. Jestem po prostu na czarnej liście. Choć gdy zrobiłem dym w internecie, to radiowcy się zarzekali, że niczego takiego nie ma. Od roku nie jestem zapraszany do radia, mimo, że wydaliśmy nową płytę, która uzyskała status złotej, a piosenka „Antoni wzywa do broni” jest hitem internetu. Chyba każdy inny gdański artysta w takiej sytuacji miałby występ w lokalnym radiu. Zniknęliśmy też z Trójki i Jedynki. Mówię o stacjach publicznych, których misją jest emitowanie polskiej muzyki. Te stacje zawsze grały nasze evergreeny, czyli np. Berlin zachodni, który magazyn Tylko Rock uznał za jeden z 25 najważniejszych utworów ostatnich 25 lat. „Makumba” też jest w kanonie. Wracając do Radia Gdańsk mam obawy, że pod wpływem tzw. dobrej zmiany stało się bardziej partyjne, a mniej publiczne. Ten problem dotyczy niestety wszystkich mediów publicznych w Polsce. Ostatni raz byłem w RG rok temu jak komentowałem biesiadę felietonistów trójmiejskich.
Chodzi o coroczne spotkanie podczas którego dziennikarze wybierają osoby, czy też wydarzenia roku?