Na koniec listopada 2016 roku w powiatowych urzędach pracy województwa lubuskiego zarejestrowanych było 31 221 bezrobotnych. W porównaniu z poprzednim miesiącem ich liczba co prawda zwiększyła się o 134 osoby, tj. o 0,4 proc., ale taka zmiana, zwłaszcza zimą, ma charakter sezonowy, a biorąc pod uwagę fakt, że był on niższy niższy niż w poprzednich latach, można uznać, że w regionie, podobnie jak w całym kraju, zaczyna się rynek pracownika.
Jak zwykle niższe bezrobocie jest w miastach. W Zielonej Górze stopa bezrobocia wyniosła 4,7 proc., jest to jeden z niższych wyników na terenie województwa lubuskiego. – Rynek pracownika będzie się umacniał, zwłaszcza na wiosnę, kiedy ruszy sporo inwestycji publicznych, głównie w ramach produkcji budowlano-montażowej. Mamy też do czynienia z dużą presją płacową, zwłaszcza wśród wyżej wykwalifikowanych fachowców – mówi „Rz” Jerzy Korolewicz, prezes Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej w Gorzowie Wielkopolskim. – Pracodawcy muszą to brać pod uwagę, że została też przełamana tendencja inflacyjna, więc zwyżki wynagrodzeń będą naturalne, zwłaszcza tam, gdzie najbardziej brakuje kadr, np. w firmach związanych z logistyką. Najmniej problemu jest z pracownikami administracyjnymi, mamy też niskie wskaźniki zatrudnienia lekarzy czy personelu medycznego. Dlatego spodziewamy się rosnącego napływu pracowników z Ukrainy i innych krajów byłego ZSRR. Oficjalnie mamy ich w województwie 50–60 tys., nieoficjalnie 100 tys.
Według zgodnej opinii pracodawców pracownicy ze wschodniej Ukrainy są dobrze wykształceni pod względem technicznym, choć firmy chętnie sięgają także po osoby słabiej wykwalifikowane, na przykład w sprzedaży. Jednak największe braki są w przedsiębiorstwach produkcyjnych. Dlatego organizacje pracodawców województwa lubuskiego zabiegają o ułatwienia w przepływie pracowników zza wschodniej granicy, także z Białorusi. W kooperacji z Ministerstwem Rozwoju, Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz dyplomacją tego kraju chcą stworzyć stały model współpracy z naszym wschodnim sąsiadem.
Wykształconych pracowników mają także zapewnić działania edukacyjne, przede wszystkim programy wsparcia szkolnictwa zawodowego, współfinansowane ze środków unijnych. Pomoc dla nauczycieli i uczniów, doposażenie szkół oraz wiele innych działań, w tym także rozszerzenie programu praktyk, będzie realizowane dzięki 172 mln zł przeznaczonych na ten cel w regionalnym programie operacyjnym.
– Niesłychanie ważna jest infrastruktura i inwestycje w poprawę warunków życia, ale nie ma nic ważniejszego niż kapitał ludzki. Szkolnictwo zawodowe było naszym deficytem, a nie potencjałem. To się zmieni – mówiła marszałek Elżbieta Anna Polak.