Ważnym cyklem stała się „Seria Wydawnicza Europejskiej Stolicy Kultury”, która w dobie coraz słabszej szaty graficznej głównie ze względów finansowych wyróżniała się najwyższym poziomem edytorskim i graficznym, a także wielojęzycznymi wydaniami. Za najważniejszą premierę mijającego roku uznano antologię klasycznych i współczesnych wierszy dla dzieci „Droga nie ma końca. Antologia wierszowanej bajki polskiej”. Opublikowano ją również w kilkunastu wersjach dwujęzycznych, przede wszystkim w językach mniejszości narodowych i etnicznych mieszkających w Polsce.
Hitem wydawniczym 2017 r. powinien być „Kongres Lemologiczny”, publikacja o Stanisławie Lemie i jego twórczości, w tym zapis wykładów oraz dyskusji odbywających się podczas Kongresu Lemologicznego. Odbył się on 28–31 listopada 2016 r. we Wrocławiu.
Padło kardynalne pytanie, dlaczego Lem spośród wszystkich gatunków literackich wybrał akurat science fiction? Zagadnienie to powracało podczas kongresu w różnych kontekstach. Sam pisarz nigdy nie odpowiedział na to pytanie. Książki w tym gatunku zaczął pisać zmuszony przez okoliczności, również finansowe, ale i cenzuralne.
Przypadkowo poznał Jerzego Pańskiego, ówczesnego prezesa Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik” i dał się spontanicznie namówić na napisanie „Astronautów”, swojej pierwszej powieści w duchu SF. Historię tego spotkania i konsekwencji w szczegółach przytoczył prof. Jerzy Jarzembski. W opozycji do profesora pozostała reszta panelistów. Prof. Małgorzata Szpakowska bez wątpliwości stwierdziła, że „wybór gatunku, w jakim chciał pisać Lem, był zupełnie świadomy”. „Literatura science fiction dotyka kwestii poznawczych człowieka. W prozie realistycznej nie da się tego pokazać z takim rozmachem” – poparł jej tezę Maciej Płaza.
Nieco odmienne, a zarazem bardzo odważne spojrzenie na literaturę Lema zaproponowała Agnieszka Gajewska, autorka wydanej niedawno książki „Zagłada i gwiazdy. Przeszłość w prozie Stanisława Lema”, w której dopatruje się echa przeżyć z okresu II wojny światowej oraz Zagłady Żydów lwowskich. Według niej Lem wybiera powieść fantastyczną, bo „dla niego nieważne było wierne oddanie i opisanie przeżyć z okresu okupacji, ale przede wszystkim emocji, jakie im towarzyszyły. Z pomocą groteski i stylizacji można najpełniej oddać to, czego nie jesteśmy w stanie zracjonalizować”.