Pobożnie i bluźnierczo

Podróżując po Podkarpaciu często miewam wrażenie, że poruszam się na pograniczu piekła i raju.

Publikacja: 18.12.2016 23:00

Jasna Góra Podkarpacia – tym mianem określa się często sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwa

Jasna Góra Podkarpacia – tym mianem określa się często sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej.

Foto: Rzeczpospolita, Krzysztof Zieliński Krzysztof Zieliński

Doświadczam wówczas istnienia, a czasem wręcz „muśnięcia” Nieskończoności, odbywam duchowe rekolekcje, ale też uświadamiam sobie istnienie ciemnych mocy. Bo z jednej strony mamy Kalwarię Pacławską, Pustelnię św. Jana z Dukli z drugiej zaś Diabelski Kamień i wodospad w Foluszu, w Węglówce zaś przykuwa uwagę samotny Dąb Poganin.

Raj dla pątników

Opowieść o Kalwarii Pacławskiej należy rozpocząć od tego, że samo określenie dotyczy trzech pojęć: wzgórza, miejscowości leżącej na jego grzbiecie oraz rezerwatu przyrody na wschodnich stokach. Wzgórze kalwaryjskie o wysokości 465 m n.p.m. znajduje się w najbardziej na północ wysuniętej części Karpat Wschodnich. Miejscowość Kalwaria Pacławska to niewielka wieś na grzbiecie wspomnianego wzgórza. Leży 24 km od Przemyśla w kierunku południowo-zachodnim. Osada założona została przez Andrzeja Maksymiliana Fredrę w 1665 roku.

Pierwszy człon nazwy nawiązuje do Kalwarii (Golgota) w Ziemi Świętej, a drugi pochodzi od sąsiedniej, leżącej w obniżeniu między wzgórzami, wsi Pacław. Najbardziej charakterystycznym elementem Kalwarii Pacławskiej jest Sanktuarium Męki Pańskiej i Matki Bożej Kalwaryjskiej. O tym sanktuarium mówi się często Jasna Góra Podkarpacia.

W klimat tego szczególnego miejsca najlepiej wprowadza opowieść franciszkanów: „To miejsce wyjątkowe – święte, gdzie Bóg w tylko sobie wiadomy sposób rozlewa swe błogosławieństwo i ubogaca pątników swoimi łaskami. Zabytkowa świątynia wyszeptana od stuleci szmerem modlitw, czy drżąca od organowych głosów wtórujących kalwaryjskim pieśniom – tylko tu śpiewanym, przyjmuje każdego, kto chce się spotkać z Bogiem w sakramentach Kościoła czy na osobistej adoracji. Nieskazitelna zieleń otuli wszystkich, którzy tu szukają ciszy, piękna i ukojenia duszy. Kalwaryjskie tradycje i od dawien dawna pielęgnowane zwyczaje pomogą wiernym w prosty, a jakże wymowny sposób wyrazić miłość do Wszechmogącego Boga. Dom Pielgrzyma pokrzepi ciało posiłkiem i zapewni miejsce do snu, a płonące na ognisku polana stworzą niezapomniany klimat do radosnego przeżywania czasu w pielgrzymiej wspólnocie. Miejsce niezwykłe, wymarzone, aby przybyć i spędzić chwilę.

Warto dodać, że Droga Krzyżowa ma długość ok. 1,6 km. Na wzgórzach zaś znajduje się 35 murowanych i 7 drewnianych kaplic kalwaryjskich.

Pustelnia św. Jana z Dukli

Szansę na wyciszenie i skupienie podróżującym przez Podkarpacie daje także Pustelnia św. Jana z Dukli. Znajduje się ona przy drodze Dukla – Barwinek ok. 1,5 kilometra od miejscowości Trzciana na wzgórzu Zaśpit. Założona została w 1769 roku, czyli już po beatyfikacji bł. Jana.

Kaplica, którą obecnie zobaczymy wzniesiona została z początkiem XX-go wieku. Jest już trzecią pobudowaną na tym miejscu. Pierwszą wzniesiono w 1769 roku, dzięki staraniom fundacji Marii Amalii z Bruhlów Mniszchowej. Jak głosi legenda Marii Amelii, właścicielce Dukli, św. Jan objawił się we śnie, polecając jej, wybudować na miejscu swej pustelni kaplicę i tak też się stało. Być może wiara fundatorów nie okazała się zbyt silna, bo kaplica ta, mimo że murowana spłonęła po ponad stu latach. W jej miejsce w 1887 roku tym razem z fundacji Cezarego Męcińskiego wzniesiono drewnianą kaplicę. Trzecia, zachowana do dnia dzisiejszego neogotycka murowana, zbudowana została w latach 1906-1908 staraniem gwardiana bernardynów dukielskich Ambrożego Ligasa, według projektu bernardyna o. Kamila Żarnowskiego.

Cennym zabytkiem, który przybliża postać Jana z Dukli jest znajdująca się w kaplicy polichromia przedstawiająca życie bł. Jana. Namalowana została przez sanockiego malarza Władysława Lisowskiego.

Pustelnia Św. Jana daje wyciszenie, gdy spędzi się w niej kilka dni. Wtedy warto skorzystać z noclegów w sąsiadującym ze świątynią drewnianym domu rekolekcyjnym, tzw. domu pustelnika. Na ścieżkach wokół świątyni rozmieszczono kapliczki Drogi Krzyżowej. Jest też taras ze sztuczną grotą, mieszczącą źródełko, z którego czerpią wodę pielgrzymi.

Pątnicy podróżujący przez Podkarpacie mogą być oczywiście wodzeni na pokuszenie. Wystarczy wspomnieć o Diabelskim Kamieniu oraz dębie Poganinie.

Grzeszny urok Salamandry

Diabli czy Diabelski Kamień, to grupa głazów z gruboziarnistego piaskowca magurskiego. Wysokość niektórych jego bloków przekracza 10 metrów. Rzecz rozciąga się na długości prawie 200 metrów. Wygląda groźnie, ale też malowniczo, bo dzięki procesom erozyjnym, na niektórych grzbietach skałek powstały ciekawe formy w postaci tzw. kociołków, czyli niecek w których stoi woda. Nietrudno zgadnąć, że nazwa Diabli Kamień ma swoją legendę.

Głosi ona, że gdy w pobliskim Cieklinie zaczęto budować kościół, to diabelskie moce postanowiły się temu sprzeciwić. Kolegium diabłów wybrało więc najmocniejszego. Miał on znaleźć tak olbrzymi kamień, by mógł nim zmiażdżyć powstającą budowlę. Kiedy po długich poszukiwaniach udało się czartowi znaleźć odpowiednio wielki głaz i niósł go nad lasem foluskim, zapiał kur. W tym momencie diabeł stracił swą piekielną moc. Kilkudziesięciometrowy kamień wypadł mu z rąk, spadł na ziemię i roztrzaskał się na kilkadziesiąt części.

Świadomi tej opowieści pobliscy mieszkańcy nadali tym „odłamkom” odpowiednie nazwy. Mamy więc wśród odłamków Diablego Kamienia np. Diabli Mur, Jędzę, czy Babę Jagę. Nie sugerując się mroczną legendą tylko zwyczajnym bezpieczeństwem władze terenowe zabroniły od wielu już lat wchodzenie na skały Diablego Kamienia nawet najbardziej wysportowanym turystom. Skały można podziwiać obchodząc w koło dzięki alei wykonanej z drewnianych poręczy. Przy skałkach zaś stoi drewniana budowla z tablicą informacyjną, są ławeczki, a także drogowskaz kierujący do pobliskiego malowniczego wodospadu Magurskiego. Jest to próg skalny kilkumetrowej wysokości schowany głęboko w lesie. Najbardziej okazały jest podczas wiosennych roztopów lub po opadach deszczu, w innych okresach, kiedy mało wody w potokach, nie jest już taki widowiskowy. A nazwę swą zyskał od pasma Magurskiego, w którym się znajduje. Stojąc na progu skalnym wyraźnie widać wyżłobioną przez potok V-kształtną dolinę. Przy wodospadzie często można spotkać salamandrę plamistą.

Konający Poganin

Podobnie jak Diabli, czy Diabelski Kamień pomnikiem przyrody jest na Podkarpaciu także Dąb Poganin. Ten pomnikowy dąb szypułkowy, rosnący w Węglówce, to drugi najgrubszy dąb na Podkarpaciu. Poganin to także jeden z najstarszych i największych dębów w Polsce. Ma około 640 lat, zgodnie z badaniami dendrochronologicznymi, posiada potężny, regularnie walcowaty pień. W 2014 roku miał obwód 892 cm i 28 metrów wysokości. Obwód tuż nad gruntem wynosi 1120 cm, korona zaś ma szerokość 20,5 x 18 m. Przyglądając się pniu łatwo zauważyć liczne ślady po wyłamanych konarach, a wewnątrz jest on całkowicie wypróchniały. Diagnozy zdrowotne dotyczące Poganina nie są optymistyczne: dąb powoli zamiera. A warto dodać, że rośnie on na niewielkiej skarpie, w pobliżu zabytkowej cerkwi (obecnie kościoła) z 1898 roku,. Atrakcją tego miejsca jest też grób admirała Nelsona Keitha, kierującego pracami poszukiwawczymi ropy naftowej w tym rejonie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: j.boncza@rp.pl

Doświadczam wówczas istnienia, a czasem wręcz „muśnięcia” Nieskończoności, odbywam duchowe rekolekcje, ale też uświadamiam sobie istnienie ciemnych mocy. Bo z jednej strony mamy Kalwarię Pacławską, Pustelnię św. Jana z Dukli z drugiej zaś Diabelski Kamień i wodospad w Foluszu, w Węglówce zaś przykuwa uwagę samotny Dąb Poganin.

Raj dla pątników

Pozostało 95% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej