1 stycznia stolica województwa opolskiego powiększy się o 12 sołectw, blisko 10 tys. mieszkańców i ponad 5,3 tys. hektarów. Dla miasta ma to także wymiar symboliczny, bo w 2017 r. Opole świętuje 800-lecie.
Decyzją Rady Ministrów z lipca, na wniosek prezydenta miasta Arkadiusza Wiśniewskiego, w granice administracyjne Opola wejdą: Chmielowice i Żerkowice (gmina Komprachcice), Winów (gmina Prószków), część Karczowa, Wrzoski i Sławice (gmina Dąbrowa) oraz Czarnowąsy, Krzanowice, Świerkle, Borki, część Dobrzenia Małego i część Brzezia (gmina Dobrzeń Wielki). Sołectwa przyłączone do Opola staną się nowymi jednostkami pomocniczymi miasta, każda będzie dysponować budżetem w wysokości 100 tys. zł.
Opole to dziś najmniejsze wojewódzkie miasto w Polsce – liczy tylko ok. 119 tys. mieszkańców. Zmiana granic miasta, bez zgody sołectw, wywołała wiele kontrowersji, głównie wśród wójtów i burmistrzów gmin, których część wejdzie do miasta Opola. Dlaczego prezydent Opola zdecydował się na ten krok?
– Przede wszystkim jest to pomysłem koniecznym, jeśli chcemy utrzymać tempo rozwoju miasta i utrzymać status województwa – mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola, podkreślając, że co piąty mieszkaniec województwa pracuje w stolicy regionu. – Wieloletnie migracje, kurczący się strumień pieniędzy z UE i mocna konkurencja Wrocławia i Katowic już dziś ciążą na naszej sytuacji społeczno-gospodarczej. Za parę lat możemy zgubić się na mapie Polski jako prowincjonalne miasteczko bez perspektyw – kwituje.
Opole może też stracić status miasta wojewódzkiego, a to oznacza wprost utratę setek miejsc pracy w administracji rządowej. Ogromną bolączką jest także brak miejsc inwestycyjnych, co dławi rozwój (duża część wolnych terenów to zastrzeżone wyrobiska pomarglowe i tereny zalewowe). Dlatego ma plan, by po zmianie granic zainwestować w uzbrojenie 160 ha terenów inwestycyjnych Dąbrowy, które wchłonie.