To nie będą tanie mieszkania komunalne

Z programem Mieszkanie+ wiążą się i dobre, i złe wiadomości.

Publikacja: 15.11.2016 22:00

Grażyna Błaszczak, redaktor „Rzeczpospolitej”

Grażyna Błaszczak, redaktor „Rzeczpospolitej”

Foto: regiony.rp.pl

Sama idea, założenia, mówiące o tym, że powstaną tanie lokale na wynajem, jest godna pochwały. Jednak dalsza część obietnicy – już czysto polityczna – że państwo wybuduje lokale dla wszystkich, że nikt nie będzie wykluczony, powoduje, że program traci moc. Bo jeśli coś jest dla wszystkich, to oznacza, że będzie trudne do uzyskania, że trzeba będzie coś zrobić, czymś się wykazać, żeby dostać lokum. Tylko co? Tego na razie nie wiadomo. I to jest ta zła wiadomość: można się ustawić w kolejce i czekać – jak długo, na jakie lokum? Te pytania ciągle pozostają bez odpowiedzi.

Co wiadomo dziś? Rząd ogłosił, że ma już 100 hektarów gruntów pod budowę lokali na wynajem w ramach Mieszkania Plus. Przekazało je 30 gmin i Agencja Mienia Wojskowego. Do realizacji projektów pilotażowych zostały wytypowane: Biała Podlaska, Chorzów, Dębica, Gliwice, Katowice, Kobyłka, Nowa Dęba, Pelplin, Poznań, Radom, Skawina, Stalowa Wola, Starogard Gdański, Trzebinia, Tychy, Wałbrzych i Września oraz Chrzanów, Gdynia, Koluszki, Koło, Konin, Łódź, Nysa, Rzeszów, Świdnik, Tomaszów Mazowiecki, Toruń, Zabrze i Zduńska Wola.

Nie oznacza to jednak, że we wszystkich gminach lada chwila rozpoczną się budowy. Jedne samorządy – podpisując listy intencyjne lub porozumienia o współpracy – wskazały nie tylko działki, ale oddały do programu już gotowe projekty. Inne zadeklarowały jedynie współpracę, nie wiedząc, gdzie dokładnie i ile lokali są w stanie wybudować z państwową spółką.

Podobnie jest na Śląsku. Zapytaliśmy samorządowców z Katowic, Chorzowa i Tych o szczegóły listów intencyjnych i porozumienia podpisanego ze spółką BGK Nieruchomości, która odpowiada za realizację programu Mieszkanie Plus. Katowice zaproponowały 5,5-hektarową działkę w dzielnicy Nikiszowiec. Tam mogłoby powstać około tysiąca mieszkań. Trwają analizy, a strony przedsięwzięcia mają dopiero ustalić zasady i warunki współpracy.

Chorzów przedstawił kilka działek, które mogłyby wejść do rządowego programu. Czeka na decyzję BGK. Trudno więc dziś precyzyjnie powiedzieć, kiedy lokale mogłyby wejść na rynek.

Z kolei Tychy wskazały jeden teren pod państwowy blok, na którym stoi budynek byłej szkoły. Czy uda się tam wybudować 30 mieszkań? Takie są założenia. Nic więcej nie da się powiedzieć.

Trudno więc ustawiać się w kolejce, gdy nie wiadomo, kiedy towar będzie dostępny. Są jednak tacy, którzy zrobią to już dziś, na wszelki wypadek.

Warto jednak, aby pamiętali, że nie chodzi tu o dotowane mieszkania komunalne czy socjalne, tylko lokale budowane komercyjnie, gdzie zyski z najmu mają spłacać inwestycję. Nie liczyłabym więc na najniższe stawki czynszu.

Sama idea, założenia, mówiące o tym, że powstaną tanie lokale na wynajem, jest godna pochwały. Jednak dalsza część obietnicy – już czysto polityczna – że państwo wybuduje lokale dla wszystkich, że nikt nie będzie wykluczony, powoduje, że program traci moc. Bo jeśli coś jest dla wszystkich, to oznacza, że będzie trudne do uzyskania, że trzeba będzie coś zrobić, czymś się wykazać, żeby dostać lokum. Tylko co? Tego na razie nie wiadomo. I to jest ta zła wiadomość: można się ustawić w kolejce i czekać – jak długo, na jakie lokum? Te pytania ciągle pozostają bez odpowiedzi.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej