Pod koniec października na mistrzostwach Europy w Budapeszcie 21-letni zawodnik z Koszalina wywalczył dwa medale – brąz w singlu i srebro – w parze z Danielem Górakiem-w deblu. – Tym występem pokazałem najlepszym zawodnikom z Europy, że mocno pukam do czołówki, a może nawet już w niej jestem – mówi Dyjas.
Tenisistą chciał być od dziecka. Ale najpierw marzył o tenisie ziemnym. Tata, członek miejscowego klubu tenisowego, zapisał go na zajęcia do szkółki na kortach Bałtyku Koszalin. Tam do dziś rozgrywane są turnieje rangi ITF Futures o puli nagród 10 tys. dol. Kuba miał cztery lata. Przygoda z tym sportem potrwała tylko dwa lata. – Myślę, że to nie wyszło z powodów finansowych. Naszej rodziny nie stać było na tak drogi sport. Tata, który zawsze chciał, żebym uprawiał jakiś sport, pomyślał więc o mniejszej rakietce dla mnie – opowiada Dyjas.
Kuba trafił do KTS Koszalinianin. Jego pierwszym trenerem był Jan Nowicki, a potem zastąpił go Marcin Marczak. Z tenisem ziemnym tak naprawdę nie zerwał. W telewizji śledził niemal każdy turniej ATP. – Ciągnęło mnie do tenisa, ale gdy wybrałem tenis stołowy, polubiłem tę dyscyplinę, więcej-pokochałem ją i cieszę się, że mogą grać. To moja wielka pasja – mówi.
Kubuś staje się Kubą
Koszalinianin powstał w 1974 roku. Założycielem klubu był Jan Nowicki, pierwszy trener Jakuba. Z braku możnego sponsora w Koszalinie postawili przede wszystkim na szkolenie młodzieży. Zespół występował najwyżej w II lidze, dwukrotnie walczył w barażach o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W tradycję klubu wpisany jest rozgrywany od początku istnienia turniej o noworocznego szampana.
Dyjas jako początkujący pingpongista miał idealne warunki do treningu-oddanych trenerów i mocnych sparingpartnerów. Było się od kogo uczyć, ale do czasu. Wkrótce wszyscy dostrzegli, że w klubie pojawił się diament. Zaledwie po roku treningów Kubuś zaczął wygrywać pierwsze turnieje w kategoriach skrzatów i młodzików. Szybko stawał się Kubą. Wkrótce był już za dobry na miejscowy klub, przerastał rówieśników a niekiedy starszych pingpongistów.