Sputnik kontra coca-cola

Prehistorii Międzynarodowych Targów Poznańskich można szukać w roku 1911, kiedy w tym samym miejscu zorganizowano pruską Wystawę Wschodnioniemiecką. Zegar oficjalnej historii ruszył jednak 28 maja 1921 roku, gdy rozpoczął się pierwszy Targ Poznański, wtedy jeszcze krajowy.

Publikacja: 06.11.2016 22:00

Pawilon włoski na międzynarodowych targach z 1962 roku.

Pawilon włoski na międzynarodowych targach z 1962 roku.

Foto: materiały prasowe

– Wystawa Wschodnioniemiecka była zaczątkiem infrastruktury targowej, na przykład w postaci zbudowanej wówczas Wieży Górnośląskiej, jednak w naszym pojęciu Targi Poznańskie istnieją od roku 1921 – podkreśla w rozmowie z „Rz” Karolina Nawrot z MTP, które pod koniec października świętowały finał obchodów 95-lecia.

Pomysł miał rzucić, jeszcze w roku 1919, sekretarz Związku Towarzystw Kupieckich w Poznaniu Edward Mazurkiewicz, zapatrzony na podobne targi w Lipsku. Prezydent miasta Jarogniew Drwęski szybko podchwycił ideę, tym bardziej, że ambicje organizacji wystawy krajowej zdradzały też Warszawa, Gdańsk i Lwów.

Targi – które wedle opinii współczesnych prezentowały się „dość jarmarcznie i kramikarsko” – urządzono w obszernej szopie, ustawionej w okolicy Wieży Górnośląskiej, i trzech szkołach, przy ulicach Berwińskiego, Słowackiego i Różanej, do których upakowano zgłaszające się do ostatniej chwili firmy. W ciągu dziewięciu dni zaprezentowało się 1200 wystawców, naliczono czterdzieści tysięcy gości. Dwa lata później Rada Ministrów zatwierdziła coroczną organizację Targów w Poznaniu, które od 1925 roku stały się imprezą międzynarodową.

Premier za kółkiem

Znakiem pionierskich czasów stała się Powszechna Wystawa Krajowa (PeWuKa), zorganizowana w 1929 roku na terenach targowych i przyległych, bo objęła trzykrotnie większy obszar. Była „wielkim przeglądem dorobku gospodarczego i kulturalnego całego narodu oraz widomym symbolem zjednoczenia dziesięć lat po odzyskaniu przez Polskę niepodległości”, co podkreślał podczas uroczystości otwarcia prezydent Ignacy Mościcki.

Pomysł narodził się w Warszawie, jednak dzięki targowym tradycjom Poznania oraz wysiłkom ówczesnego prezydenta miasta Cyryla Ratajskiego (o którym mawia się, że zastał Targi drewniane, a pozostawił murowane) odbyła się w stolicy Wielkopolski. Na czele komitetu honorowego stanął Józef Piłsudski. Od maja do września 112 pawilonów PeWuKi zwiedziło 4,5 miliona osób z całego świata.

– To nasz mit założycielski, od tamtej pory nie było w Polsce wystawy odwiedzanej tak tłumnie – zauważa Karolina Nawrot.

Taki był początek przedwojennego rozkwitu – w latach 30. MTP uznawano za jedną czołowych wystaw na kontynencie.

Pierwsze po wojnie Targi – XX – otwarto w 1947 roku, a wśród przecinających wstęgę znalazł się Józef Cyrankiewicz. Później, w czasie wieloletniej kariery rządowej, nie opuścił już żadnej edycji. Szczególnie ukochał stoiska samochodowe, jednak nie te, na których prezentowano radziecką pobiedę, mającą niebawem stać się warszawą (1949 r.), czy prototyp polskiej myśli motoryzacyjnej – syrenę (1955 r.). Oko błyszczało mu raczej na widok mercedesa 300 SL i prezentowanego w 1961 roku jaguara E-type. Wieść niesie, że wszedł w ich posiadanie.

W tym czasie „wieczny premier” nie był już w Poznaniu tak mile widziany. Kiedy w 1956 roku, podczas wydarzeń poznańskich, wypowiadał słowa o odrąbywaniu rąk w interesie klasy robotniczej, trwała akurat kolejna edycja Targów. Pochód protestujących robotników przeszedł przez tereny wystawowe (nie czyniąc żadnych szkód).

Ciąg ku motoryzacji wykazywał także następca Cyrankiewicza, Piotr Jaroszewicz – też lubił wybierać sobie samochody, niektóre miał przekazywać synowi – peerelowskiej gwieździe rajdów. Ale już kolejny z towarzyszy, Edward Gierek, najwięcej serca miał dla osiągnięć przemysłu węglowego.

Druga przerwa

Powojenne Targi były refleksem wyścigu technologicznego pomiędzy Zachodem a ZSRR. Tam ford, tu moskwicz, tam nowoczesne radio z Holandii, tu czechosłowacka maszyna do sortowania jaj. Owszem, radzieckie futra i kawior robiły wrażenie, jednak w końcu władze uznały, że różnice pomiędzy asortymentem zachodnich i wschodnich pawilonów stały się zbyt wyraźne – w 1950 roku organizację targów zawieszono, jak się okazało, na pięć lat.

W kolejnych sezonach Rosjanie chwalili się sputnikami, a Amerykanie budowali efektowne pawilony, produkowali na miejscu papierosy, prezentowali „wyposażenie przeciętnego domu” i – pierwszy raz oficjalnie w PRL – coca-colę. Francuzi emitowali eksperymentalny program telewizyjny z nadajnika na iglicy powstałej po przebudowie pruskiej Wieży Górnośląskiej, Niemcy z NRF i NRD licytowali się na bmw i wartburgi, a Czesi warzyli pilsnera.

Tak nadeszły lata 60. Targi były w uderzeniu – zaczęło brakować powierzchni wystawienniczej, a posłania do uczestników pisał prezydent USA John Kennedy. W latach 70. wystawców było tylu, że zdecydowano o podziale czerwcowej imprezy na Międzynarodowe Targi Techniczne (odbywały się w czerwcu) oraz na Międzynarodowe Targi Artykułów Konsumpcyjnych (we wrześniu). Pojawiły się też targi specjalistyczne – poligraficzne, drzewne, medyczne. Po zapaści z początku lat 80. spowodowanej stanem wojennym, MTP dotrwały do przełomu 1989 roku i zaczął trzeci rozdział ich historii.

Teraz odbywa się tu około osiemdziesięciu wydarzeń targowych w roku (do tego kongresy, konferencje, wydarzenia sportowe), a łączna liczba gości sięga 1,1 mln.

Bibliografia: Filip Czekała, „Historie warte Poznania”, 2016

Prezent na 95-lecie

Z okazji jubileuszu MTP do melomanów trafia płyta „Poznanianki”. W nagraniu wzięły udział Aga Czyż, Ewa Jach, Kasia Klich, Ewa Nawrot, Marta Podulka, Kasia Rościńska i Kasia Wilk, które – pod opieką artystyczną Jacka Piskorza – przygotowały osiem hitów w nowych aranżacjach. Wokalistki wybrały utwory oryginalnie wykonywane przez artystów związanych z Poznaniem – Annę Jantar, Hannę Banaszak czy zespół Strachy na Lachy. W repertuarze znalazły się niezapomniane: „Samba przed rozstaniem” i „Tyle słońca w całym mieście”, ale także evergreen „Daj mi tę noc”.

Płyty nie będzie w sprzedaży, została przeznaczona dla targowych gości, można też otrzymać ją za pośrednictwem mediów społecznościowych. Część nakładu przeznaczono na rzecz stowarzyszenia Dzieciaki Chojraki działającego przy Klinice Onkologii, Hematologii i Transplantologii Pediatrycznej UM w Poznaniu – trafi na aukcje charytatywne.

– Wystawa Wschodnioniemiecka była zaczątkiem infrastruktury targowej, na przykład w postaci zbudowanej wówczas Wieży Górnośląskiej, jednak w naszym pojęciu Targi Poznańskie istnieją od roku 1921 – podkreśla w rozmowie z „Rz” Karolina Nawrot z MTP, które pod koniec października świętowały finał obchodów 95-lecia.

Pomysł miał rzucić, jeszcze w roku 1919, sekretarz Związku Towarzystw Kupieckich w Poznaniu Edward Mazurkiewicz, zapatrzony na podobne targi w Lipsku. Prezydent miasta Jarogniew Drwęski szybko podchwycił ideę, tym bardziej, że ambicje organizacji wystawy krajowej zdradzały też Warszawa, Gdańsk i Lwów.

Pozostało 90% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej