Między Ameryką a Europą

Wrocław staje się najbardziej filmowym miastem Polski, zwłaszcza w roku, w którym jest Europejską Stolicą Kultury, jedno wydarzenie wręcz goni tu następne.

Publikacja: 27.10.2016 22:00

Golshifteh Farahani i Adam Driver w filmie „Paterson” Jima Jarmuscha

Golshifteh Farahani i Adam Driver w filmie „Paterson” Jima Jarmuscha

Foto: materiały prasowe

We Wrocławiu trwa właśnie American Film Festival. To już jego siódma edycja. I przyniosła wielkie hity. Imprezę otworzył „Paterson” Jima Jarmusha, piękny film o zwyczajnym życiu. Jarmusch pokazał rutynę dnia codziennego i nudnawego, mało seksownego bohatera, a przecież stworzył film wciągający i pełen wdzięku. Przypomniał, że życie składa się z drobnych chwil, rozmów przy kawie, spotkań w barze.

Zamkną zaś festiwal „Zwierzęta nocy” Toma Forda. Znany kreator mody, który kilka lat temu zaskoczył widzów „Samotnym mężczyzną”, znów opowiedział o samotności i o konsekwencjach wyborów, jakich dokonujemy. Młoda, świetnie prosperująca zawodowo kobieta, czytając powieść eksmęża, musi rozliczyć się z własnym życiem, może z krzywdą, którą kiedyś wyrządziła mężowi odrzucając jego miłość. I zdać sobie sprawę z ceny, jaką sama za to zapłaciła.

Bohaterowie festiwali

Wśród innych, głośnych już tytułów jest nowy film Clinta Eastwooda „Sully” oparty na autentycznej historii pilota Chesleya Sullenbergera, który cudem wylądował uszkodzonym samolotem na rzece Hudson. W roli głównej Tom Hanks. A o nagrodę główną festiwalu walczą filmy mniej znane, ale ciekawe i różnorodne, nagradzane na festiwalach kina niezależnego, m.in. Sundance. Znalazła się więc w konkursie m. in. opowieść o ojcu rodziny pracującym jako drag queen – „Hunky Dory” Michaela Curtis Johnson. W świat show-biznesu wchodzi też Elisabeth Subrin w „Roli kobiety” o przeżywającej kryzys aktorce i nowojorskim świecie artystycznym.

Są też filmy młodej, czarnoskórej Ameryki. W „Kiksy” Justin Tipping portretuje nastolatka z Oakland, w którego życiu brutalna rzeczywistość przenika się z magią. 13-letni raper jest bohaterem „Morrisa z Ameryki” Chada Hartigana. „Porto” to przejmujący film o one-night stand. Za kamerą krytyk filmowy Gabe Klinger, jako producent – Jim Jarmusch.

Są w konkursie filmy różnych gatunków: egzystencjalny horror „Oczy matki” Nicolasa Pesce. „Inne zło” Carsona D. Mella o egzorcystach, którzy okazują się większym problemem niż duchy. „Samotnik” Daniela Grove’a to z kolei stylowa żonglerka elementami kina noir. „Transpecos” Grega Kwedara to opowieść gangsterska: życie na granicy amerykańsko-meksykańskiej, strażnicy kontra przemytnicy. A z drugiej strony są filmy takie jak „Zawsze piękna” Sophii Takal – porównywany z „Personą” Bergmana dramat psychologiczny. Dwie przyjaciółki w domku na odludziu prowadzą pełną napięcia grę.

W filmach przegląda się nie tylko Ameryka wielkomiejska. „Donald zapłakał” to czarna komedia Krisa Avedisiana o człowieku sukcesu, który odwiedza rodzinne miasteczko. „W istocie wolny” Jake’a Mahaffy’ego oglądamy prowincję, gdzie kaznodzieja wierzy, że potrafi uczynić cud.

Nowością jest zaś w tym roku na American Film Festival sekcja poświęcona Europejczykom w Ameryce. Wybrano nakręcone w USA filmy różnych twórców: od Sergia Leone przez Wernera Herzoga, Brunona Dumonta, Chantal Akerman, Emira Kusturicę aż po Larsa von Triera. Widzowie znajdą więc bardzo różne wizje amerykańskiej rzeczywistości. Portret kalifornijskiej bohemy w „Lwiej miłość” Agnes Vardy, mroczny „Zabriskie Point” Michelangela Antonioniego, pełną ciepła historię z amerykańskiej prowincji „Bagdad Café” Percy’ego Adlona, niemieckiego reżysera mieszkającego w Los Angeles.

Agnes Varda i Percy Adon są gośćmi specjalnymi tegorocznego festiwalu. Przyjechał też do Wrocławia Frederick Muller – producent i montażysta europejskich filmów Orsona Wellesa. 28 października, poprowadziwe Wrocławiu mistrzowską lekcję kina. 30 października można będzie natomiast wysłuchać lekcji Percy’ego Adlona. A 29 października o godz. 17.15 pisarka i tłumaczka Agnieszka Taborska zaprosi na spotkanie z Agnes Vardą”.

Festiwal skończy się w najbliższą niedzielę, ale kinomanów czeka jeszcze we Wrocławie wiele innych wydarzeń.

Przeglądy mistrzów

Amerykański fesiwal wpisuje się w bogaty program wrocławskiej stolicy kultury. Od początku roku odbywają się tu kolejne przeglądy z cyklu „Mistrzowie kina europejskiego”. Były już: czechosłowacka nowa fala, przegląd kina ukraińskiego, cykl „Świat bez wolności” organizowany przez IPN. Lipiec, jak zwykle przyniósł festiwal T-Mobile Nowe Horyzonty ze szczególnym wzbogaconym programem, bo właśnie w tym czasie wybrzmiał przegląd mistrzów.

Do Wrocławia przyjechali znamienici artyści europejscy. Pełną retrospektywę miał laureat canneńskiej Złotej Palmy za film „Pokój syna” Nanni Moretti. Byli też wybitni artyści hiszpańscy: legendarny 84-letni Carlos Saura, twórca „Mrożonego peppermintu” i „Nakarmić kruki”oraz Victor Erice, który choć nakręcił zaledwie trzy filmy pełnometrażowe, jest jedną z najciekawszych osobowości kina iberyjskiego.

Gościli też twórcy z naszej części Europy: Rosjanin Andriej Konczałowski, Czech Petr Zelenka oraz jedna z największych gwiazd współczesnego kina Rumun Cristian Mungiu, autor uhonorowanych Złotą Palmą „4 miesięcy, 3 tygodni i 2 dni”. Jego ostatni film „Matura” wkrótce trafi do polskich kin. Bohaterkami „Mistrzów kina europejskiego” były też: Agnieszka Holland, Francuzka Claire Denis, Austriaczka Jessica Hausner oraz Niemka Ulrike Ottinger, która niedawno pokazała fascynujący, 12-godzinny zapis swojej podróży po Syberii.

Te wydarzenia Wrocław zawdzięcza Romanowi Gutkowi i jego ekipie, podobnie jak retrospektywę Wima Wendersa. Jest on twórcą zarówno filmów fabularnych, jak i dokumentów. Tworzył tzw. „nowe kino niemieckie”, ale chętnie wypuszczał się w świat. Fascynuje go Ameryka, robił filmy w Hawanie, Lizbonie, Palermo. Lubi posługiwać się nowymi technologiami, eksperymentuje z 3D. W filmach wraca do tematów takich jak samotność wpływ kultury masowej na życie człowieka, przenikanie się kultur. Wenders jest laureatem Złotego Lwa za „Stan rzeczy”, Złotej Palmy za „Paryż, Teksas”, jak również canneńskiej nagrody za reżyserię „Nieba nad Berlinem”.

Przed wielką galą

Przegląd filmów Wima Wendersa, przewodniczącego Europejskiej Akademii Filmowej to już przygotowanie do gali rozdania Europejskich Nagród Filmowych, która w tym roku odbędzie się we Wrocławiu. Z tej okazji trwa również od 6 września przegląd filmów, które były honorowane przez europejskich akademików od 1988 roku.

Jako pierwszy został pokazany „Krótki film o zabijaniu”, który dostał europejską nagrodę w 1988 roku. Wrocławska publiczność miała już szansę przypomnieć sobie wyróżniane przez członków Akademii filmy Theo Angelopoulosa, Kena Loacha, Gianniego Amelio, Nikity Michałkowa, Roberto Benigniego, Pedro Almodovara, Larsa von Triera. w Planach jeszcze projekcje wielu znakomitych tytułów. W listopadzie będą to: m.in. „Porozmawiaj z nią” Pedro Almodovara, „Good by, Lenin” Wolfganga Beckera, „Głową w mur” Fatiha Akina, „Ukryte” Michaela Hanekego, „Życie na podsłuchu” Floriana Henckela von Donnersmarcka, „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” Cristiana Mungiu, „Gomorra” Matteo Garrone, „Bała wstążka” Michaela Hanekego.

Warto zatem sprawdzać repertuar wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty. Pokazy najlepszych europejskich filmów będą tu zresztą trwały aż do końca roku.

W listopadzie dojdą również projekcje tytułów nominowanych do tegorocznych nagród w najważniejszych kategoriach. Ich listę Akademia ogłosina początku listopada. Wrocławianie będą mieli szansę oglądania tych filmów przez miesiąc, aż do wielkiej gali, która odbędzie się 10 grudnia.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej