Wózki z Rypina jadą w świat

Wspieramy kształcenie młodzieży z regionu – mówią Leonard Murawiec, prezes i Zygmunt Arkuszewski, wiceprezes spółki Damix.

Publikacja: 26.10.2016 23:00

Wózki z Rypina jadą w świat

Foto: materiały prasowe

Rz: Czym spółka z niewielkiego Rypina podbija globalne rynki?

Zygmunt Arkuszewski: Specjalizujemy się w produkcji wyposażenia dla sklepów, marketów i hipermarketów oraz magazynów i stacji paliw. Oferujemy wózki sklepowe, systemy prowadzenia klienta z bramkami elektronicznymi i mechanicznymi, mamy także ofertę produktów związanych z samą sprzedażą i prezentacją towarów oraz dla branż magazynowania i logistyki. Stopniowo zwiększamy eksport, który obecnie zbliża się do 50 proc. przychodów ze sprzedaży. Cykle koniunkturalne mogą dotykać każdej branży, ale ludzie muszą kupować towary, a my współpracujemy ze sklepami i marketami. Nawet jeśli w samych sieciach zachodzą zmiany właścicielskie, to nie mają dużego negatywnego wpływu na kontrakty.

To widać, bo jesteście laureatami nagrody Orły Eksportu „Rzeczpospolitej” w kategorii eksportowy produkt województwa kujawsko – pomorskiego. Macie jakąś specjalną receptę na podbój zagranicznych rynków?

Od początku koncentrowaliśmy uwagę na rynku polskim i międzynarodowym, ale dziś priorytetem jest umocnienie naszej pozycji za granicą. Dlatego przywiązujemy wielką wagę do budowy naszej marki Produs. Ważne role do odegrania mają tu nasze spółki handlowe Produs Shop Services w Sękocinie Nowym, Produce Service w Moskwie i Polidar w Czechach, wchodzące w skład grupy Damix. Produkty i marka Produs promowane są na światowych Targach Euroshop w Düsseldorfie, na tematycznych imprezach targowych w Paryżu i Madrycie oraz targach RetailShow w Warszawie.

Z naszej perspektywy najważniejszy jest rynek unijny, w szczególności niemiecki. Naszymi partnerami są sieci Real, Bauhaus czy Hornbach. W Niemczech mamy magazyny i rozbudowany serwis. Ale zainteresowani jesteśmy również Europą Wschodnią. W Rosji w 2014 roku powołaliśmy spółkę handlową, która w 2015 roku miała ponad 2 mln euro przychodów ze sprzedaży. Mniejsze obroty mamy na Ukrainie, ale obserwujemy tam rozwój sieci handlowych i mamy nadzieję, że Ukraina stanie się znaczącym odbiorcą naszych produktów. Coraz większym zainteresowaniem nasze wózki i inne produkty cieszą się w krajach skandynawskich, w południowej Europie i na Bliskim Wschodzie. Można je spotkać prawie w każdym kraju UE od Szwecji po Rumunię i Cypr, a także w Norwegii, Serbii a nawet w Katarze. Trudno natomiast rozwijać handel z krajami Dalekiego Wschodu i obu Ameryk. Tu przeszkodą jest kosztowny transport. Aby ograniczyć te koszty nasi konstruktorzy i technolodzy opracowali wózki MEC o unikatowej konstrukcji i kształcie. Zajmują mniej miejsca, a przez to łatwiej je przewieźć.

Dużo inwestujecie za granicą?

Leonard Murawiec: Zainwestowaliśmy w spółki handlowe w Rosji i w Czechach. Mamy kontakty i dalsze propozycje inwestowania między innymi w Rosji i na Dalekim Wschodzie. Ale to przyszłość. Teraz skupiamy się na unowocześnianiu produkcji w fabryce w Rypinie. Damix może pochwalić się nowoczesnym zakładem ze znaną w kraju galwanizernią, chwaloną za dobrą jakość chromowania, niklowania, cynkowania i miedziowania. Oddając w 2016 r. do eksploatacji nową linię podwoiliśmy możliwości cynkowania. Nowoczesna instalacja zamkniętego obiegu wody pozwala zrzucać ścieki pogalwaniczne tylko dwa razy w roku, co jest korzystne dla środowiska. Robotyzujemy stanowiska do spawania i zgrzewania. Uruchomiliśmy też produkcję akcesoriów z tworzyw do wózków sklepowych, uniezależniając się od zewnętrznych dostawców. Dzięki tym inwestycjom zwiększyliśmy możliwości produkcyjne ze 150 do 300 tys. wózków koszowych rocznie. Dzisiaj jesteśmy czołowym producentem wózków w Europie z dużymi szansami na stabilną drugą pozycję.

Jesteście samowystarczalni?

L.M.: Naszą receptą na sukces są produkty wysokiej jakości, dlatego współpracujemy z dostawcami z europejskiej czołówki, m.in. oferującymi koła, rączki do wózków i zamki na monety, a także najnowocześniejsze technologie galwaniczne. Myślę, że ważna jest także odwaga w działaniu – podjęliśmy decyzję o kluczowych inwestycjach w bardzo trudnym okresie. W grudniu 2007 roku kupiliśmy spółkę Siegel Polska od upadłego niemieckiego inwestora, przekształcając ją w Produs Shop Services. Rok później rozpoczęliśmy produkcję wózków. Opłaciło się.

Czujecie związki z regionem mimo tego globalnego rozmachu?

Z.A.: Mamy liczne związki z regionem. Fabryka od początku była miejscem, gdzie kształciliśmy kadry z naszego miasta i okolicy. Teraz w warsztatach miejscowego Zespołu Szkół Zawodowych wspieramy kształcenie młodzieży w kierunku obróbki metalu. Obecnie naukę zawodu pobiera około 50 uczniów, wielu z nich później zatrudnimy. Udzielamy pomocy szkołom, klubom sportowym i młodym sportowcom. Cenimy współpracę z samorządami Rypina i wojewódzkim. W 2015 roku skorzystaliśmy z wsparcia unijnego dla przedsiębiorstw produkcyjnych współpracujących ze szkołami zawodowymi.

Wózki i wyposażenie sklepów to opłacalna działalność?

Z.A: Firma ma kilkunastu procentową rentowność przy przychodach ze sprzedaży skonsolidowanej w grupie Damix wynoszącej 100 mln zł. Co stoi za szybkim rozwojem? Doświadczona załoga, certyfikaty ISO, TÜV na wózki sklepowe, produkty dobrej jakości, krótki czas dostawy i korzystne ceny. To recepta na umocnienie pozycji rynkowej. Jesteśmy atrakcyjnym partnerem dla krajowych i zagranicznych podmiotów. Damix i marka Produs są postrzegane przez organizacje handlowe i przedsiębiorstwa przemysłowe jako partner z szeroką ofertą produktową, zapewniający dobre i stabilne warunki współpracy.

Skoro tyle inwestujecie, myśleliście o debiucie na Giełdzie Papierów Wartościowych?

Z.A.: Nie. Na razie nie mamy takiej potrzeby, ale nie wykluczamy, że w przyszłości to się zmieni.

Rz: Czym spółka z niewielkiego Rypina podbija globalne rynki?

Zygmunt Arkuszewski: Specjalizujemy się w produkcji wyposażenia dla sklepów, marketów i hipermarketów oraz magazynów i stacji paliw. Oferujemy wózki sklepowe, systemy prowadzenia klienta z bramkami elektronicznymi i mechanicznymi, mamy także ofertę produktów związanych z samą sprzedażą i prezentacją towarów oraz dla branż magazynowania i logistyki. Stopniowo zwiększamy eksport, który obecnie zbliża się do 50 proc. przychodów ze sprzedaży. Cykle koniunkturalne mogą dotykać każdej branży, ale ludzie muszą kupować towary, a my współpracujemy ze sklepami i marketami. Nawet jeśli w samych sieciach zachodzą zmiany właścicielskie, to nie mają dużego negatywnego wpływu na kontrakty.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej