Trwa właśnie Szczecin European Film Festival (SEFF – od 15 do 24 października), festiwal o wyrazistym charakterze, utworzony przez Stowarzyszenie OFFicyna, mocno już zakorzeniony w życiu miasta.
– Organizujemy go od 11 lat – mówi „Rzeczpospolitej” Dana Jesswein, dyrektor biura festiwalowego; początkowo pod nazwą dokumentArt, a po raz trzeci pod obecną. Generalnie interesuje nas, czym jest dzisiaj film, w którą stronę zmierza, jakie są jego nowe odsłony. Na konkursowy trzon festiwalu składają się dokumenty, a w części towarzyszącej jest też miejsce zarówno dla dokumentu, jak dla tradycyjnych produkcji. Kładziemy też nacisk na okrywanie nowych ścieżek kina, czyli kina jutra, więc obok form klasycznych pokazujemy też takie, które nie mieszczą w klasycznych gatunkach i domagają się zredefiniowania. Organizujemy nasz festiwal we współpracy transgranicznej, pracując w ścisłych partnerstwach polsko-niemieckich. Współtworzy go więc także wielu filmowców, producentów i ludzi kina z Niemiec.
Dwóch dyrektorów
Dlatego Szczecin European Film Festival ma dwóch dyrektorów – ze strony polskiej Bartosza Wójcika i niemieckiej – Claudię Dietrich. Oboje w manifeście festiwalu deklarują.
– W centrum zainteresowań festiwalu stoi formalne przekraczanie granic odnoszące się do percepcji rzeczywistości szczególnie takie, które otwiera nowe perspektywy. Spektrum to uzupełnione jest obszernym programem towarzyszącym. Paleta sięga od klasyków filmu dokumentalnego aż po nowoczesne eksperymenty z obrazem i dźwiękiem – czytamy.
Festiwal ma aż cztery konkursy. Najważniejsze to: europejski i polski, na które wpłynęła rekordowa liczba zgłoszeń – 2570 w tym roku. Spośród nich jury wyłoniło 44 filmy dokumentalne i włączyło do konkursu europejskiego – 34 z 20 krajów i konkursu polskiego 10 filmów. Wśród nich jest 11 premier z lat 2015-2016.