– Zbliżamy się do ogłoszenia specyfikacji przetargowej, czyli ostatecznych założeń dla naszej spalarni. Zgodnie z przepisami, od stycznia 2016 r. przekazujemy poza nasz zakład tzw. frakcję energetyczną odpadów do spalenia w specjalistycznych instalacjach. Pełną samodzielność i stabilizację systemu gospodarki odpadami zyskamy dopiero, gdy uruchomimy własną spalarnię, która służyć będzie mieszkańcom Gdańska i jego partnerom samorządowym przez minimum 25 lat – tłumaczy Wojciech Głuszczak, prezes Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku.
Obiekt powstanie na terenie Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku i będzie funkcjonował pod nazwą Port Czystej Energii. Budowa instalacji powinna ruszyć na przełomie 2018 – 19 roku, a zostanie zakończona w 2020 r. Szacunkowe koszty inwestycji to 400 – 500 mln zł. Nowa instalacja usytuowana jest w pobliżu granicy administracyjnej miasta Gdańska i gminy Kolbudy. Plany przewidują, że w ciągu roku spalarnia przetworzy ok. 160 tys. ton odpadów pochodzących z Gdańska i sąsiednich gmin.
Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów, potocznie nazywany spalarnią, będzie zaawansowaną instalacją.
W istocie będzie to elektrociepłownia, dla której paliwem staną się odpady. Bo frakcja odpadów, to w rzeczywistości pozostałości po procesie sortowania np. zużyte pieluchy jednorazowe, siatki foliowe, zabrudzone kubeczki i butelki po produktach spożywczych czy papierki i folie po słodyczach. W procesie spalania dostarczają one prawie tyle samo energii co węgiel brunatny.
– Dzięki wykorzystaniu energii, która powstanie w wyniku spalania odpadów, dostęp do ciepła systemowego będzie miało wielu mieszkańców Gdańska. Ciepło będzie dostępne na terenach przewidzianych pod zabudowę, więc okolica stanie się atrakcyjniejsza z perspektywy potencjalnych inwestorów, którzy planują zabudowy mieszkaniowe, komercyjne lub przemysłowe – precyzuje Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki gospodarczej.