– Świetny pomysł, dziecko zafascynowane! – napisał jeden z rodziców po zajęciach z budowy robotów w ramach Akademii DuckieDeck. – Dowód na to, że śrubokręt w rękach dziecka może być bezpieczny – wyznał inny. Przytoczone opinie dotyczą warsztatów z użyciem drewnianych klocków LoFi Robot – łatwo dostępnego zestawu opartego o narzędzia open source, m.in. mikrokontroler Arduino. Do tego laserowo wycinane klocki, kilka elektronicznych modułów (czujniki odległości, światła, diody LED), śrubki plus wspomniany śrubokręt – i można działać. Ale to tylko jedna z atrakcji proponowanych przez krakowską firmę DuckieDeck.
– Od 2008 roku staramy się tworzyć wartościowy Edutainment – łączyć naukę z rozrywką. Na początku 2016 roku postanowiliśmy ruszyć w Polskę – mówi „Rz” Marek Przystaś z DuckieDeck. – Kiedyś, na wewnętrznym spotkaniu, ktoś rzucił, że chciałby mieć swój cyrk. Nie minęło dużo czasu i powstała Akademia Duckie Deck, która działa w formule objazdowej imprezy – pomysłu na weekend dla dzieci i rodziców.
W ofercie jest dziś kilkanaście kursów, bo przecież po zbudowaniu jednego robota wypada przejść do programowania innych, bardziej złożonych. Do dyspozycji są więc Dash i Dot – dostępne już dla pięciolatków, jednak dające się zaprogramować na wiele sposobów (reagują na głos, odnajdują przedmioty i komunikują się ze sobą). I pomagają postawić pierwszy krok w świecie programowania.
Edukacyjnych zabawek jest wiele – klocki Little Bits (podobnie jak w przypadku LoFi Robot, w skład zestawów wchodzą zasilacze, włączniki, czujniki i silniki) posłużą do budowy zdalnie sterowanego samochodu. Uczestnicy odkrywają tajniki animacji poklatkowej, przymierzają gogle do wirtualnej rzeczywistości, uczą się Newtona – gry łączącej świat wirtualny z rzeczywistym i poznają kolejne roboty: Sphero BB-8, Edisona, Ozobota. Znajdzie się również poczciwe Meccano, z którego James May (znany m.in. z Top Gear) zdołał kiedyś zbudować naturalnej wielkości, jeżdżący motocykl.
Prowadzący przekonują, że elektryczne zabawki można tworzyć nawet ze śmieci, wpisując się w nurt tzw. upcyklingu.