Po 1989 roku wraz z otwarciem się Polski na świat każde polskie miasto marzyło o tym, żeby stać się naturalną scenografią dla pracy gigantów globalnego kina. Punkt zwrotny stanowiła „Lista Schindlera” Stevena Spielberga, który zjechał do Krakowa ze swoją ekipą. Nowa dzieje się właśnie we Wrocławiu, gdzie Steven Spielberg znalazł plany do „Mostu szpiegów” z udziałem Toma Hanksa. A Spielberg nie jest wyjątkiem.
Całkiem niedawno jako polski łącznik z indyjskim Bollywood prezentowała się Warszawa, gdzie nagłaśniano kręcenie spektakularnej sceny z autobusem wpadającym do Wisły przez barierkę mostu. To też jest już historią, która nie miała ciągu dalszego w stolicy Polski. Tymczasem hinduski film „Sapthagiri Express” kręcony był na Placu Solnym, na stadionie miejskim we Wrocławiu, a także na Zamku Książ, pod opactwem w Henrykowie, w Lądku Zdroju. Najważniejsze jest to, że Wrocław i Dolny Śląsk nie tylko są plenerem światowych produkcji, ale też wygrywają w konkursach piękności i atrakcyjności z takimi gigantami jak Praga, gdzie gościł James Bond czy Berlin, a także Monachium.