W lipcu celnicy w Korczowej udaremnili przemyt blisko trzystu żywych raków błotnych, które są objęte ochroną. Partię ok. 100 skorupiaków obywatel Ukrainy przewoził w styropianowym pojemniku wypełnionym lodem. Raki najprawdopodobniej miały trafić do Niemiec. Zamiast tego przewieziono je do Ogrodu Zoologicznego w Zamościu, gdzie jest specjalny azyl dla zwierząt zatrzymywanych na granicy. W kwietniu celnicy przejęli 100 raków z gatunków: szlachetny i stawowy, które były przemycane w tekturowym pudle w autokarze jadącym z Ukrainy do Niemiec.
Również w lipcu celnicy udaremnili przemyt tysiąca pijawek lekarskich, które próbował przewieść przez granicę w Medyce obywatel Ukrainy. Były one zamknięte w torbie termoizolacyjnej, wykorzystywanej do przechowywania żywności. Celnicy zwrócili na nią uwagę, bo stała między bagażami podróżnych, a właściciel pakunku zapewniał funkcjonariuszy, że został jedynie poproszony o przewóz przesyłki przez granicę i nie wiedział co znajduje się w środku. Także w Medyce jeszcze większą partię pijawek, bo 2 tys. sztuk wykryli w maju funkcjonariusze z Oddziału Celnego Kolejowego Przemyśl – Medyka. Lekarze ostrzegają, że stosowanie pijawek pochodzących z naturalnego środowiska, a zwłaszcza z przemytu może być obarczone ryzykiem ze względu na możliwość przenoszenia chorób i pasożytów. Jak mówi Edyta Chabowska, rzecznik Izby Celnej w Przemyślu poza rakami czy pijawkami przez granicę przewożone są chronione rośliny czy zwierzęta. W pierwszym półroczy w sumie funkcjonariusze przejęli ponad 12,2 tys. szt.
Narkotyki i zabytki
Granica jest wykorzystywana także do przemytu narkotyków. W lipcu w Medyce celnicy udaremnili przemyt 27 kg marihuany o wartości ok. 800 tys. złotych. Paczki z nią ukryte były w podłodze osobowego mercedesa, którym jechał 47-letni Ukrainiec. Rekordowy przemyt narkotyków wykrytych przez Służbę Celną na Podkarpaciu miał miejsce dwa lata temu, również na przejściu granicznym w Medyce. Funkcjonariusze Służby Celnej udaremnili wówczas przemyt 150 kg heroiny o szacunkowej wartości rynkowej 30 mln zł. Poza tym przemycane są leki, czy anaboliki.
Nielegalnie wwozi się do Polski także przedmioty zabytkowe. W sierpniu celnicy przejęli w Korczowej 36 takich rzeczy, wśród nich monety m.in. z 1772 roku czy banknoty w tym korony austriackie z 1902 roku oraz malowany na drewnie obraz. Wśród rzeczy przemycanych z Ukrainy celnicy udaremnili przemyt ponad 700 akcesoriów wędkarskich o wartości 30 tys. zł. w przesyłce nadanej z Kanady, a w paczce miały znajdować się zabawki i kosmetyki warte 40 USD. Kolejny przykład to przewóz 16 kilogramów bursztynu o wartości 32 tys. zł. W tym roku funkcjonariusze przejęli w sumie 178,5 kg tej żywicy, dla porównania w ubiegłym roku aż 700 kg. Inny przemycanym towarem są odpady. W lutym udaremniono nielegalny przewóz ponad 360 kilogramów odpadów mosiądzu, a w ciągu sześciu miesięcy tego roku w sumie 1,3 tony różnych śmieci.
Tłumaczenia i konsekwencje
Jak mówi Edyta Chabowska, przemytnicy często tłumaczą, że nic nie wiedzieli o przewożonym towarze, że samochód, którym przekraczają granicę, nie jest ich własnością lub, że zostali jedynie poproszeni o dostarczenie przez granice towaru, który również do nich nie należy. – Zdarzają się także przypadki, kiedy sprawcy tłumaczą, że ukryli towar przed kontrolą celną i mieli świadomość, że legalnie nie można go przewieźć przez granicę – zdradza pani celnik. I tłumaczy, że konsekwencją przemytu są nie tylko nakładane mandaty karne czy wszczynane sprawy karne skarbowe, ale często zatrzymywane są także samochody, które zostały specjalnie przerobione na potrzeby przemytu. W niektórych przypadkach Służba Celna zwraca się także z wnioskiem do Straży Granicznej o wydanie decyzji zobowiązującej przemytnika do powrotu do kraju. W 2015 roku było 114 takich wniosków.