Dubiecko to niewielkie miasteczko, położone około 50 km na południowy – wschód od Rzeszowa.
„Cały krajobraz ujęty w ostęp szumiących lasów, któremi porosły góry, a urodzajność błonia, świeża zieloność łąk, szum wody, gra mgły, stroi dziwnym urokiem ten kraj. Najkorzystniej przedstawia się ta okolica z wysokiego brzegowiska zamkowego dziedzińca, u którego stóp San się wężem zwinął” – pisał w 1882 r. Borzywoj w Tygodniku Powszechnym. Tamten czas i opis pasuje dzisiaj jak ulał do tego, co zobaczyłem kilka dni temu w Dubiecku.
Dodam, rzeka jest pełna ryb, istny raj dla wędkarzy chcących zmierzyć się choćby ze szczupakiem. Z kolei dla miłośników rekreacji, to wymarzone miejsce do spływów kajakowych. Urok Sanu podkreślają wąskie, chybotliwe, kładki rozciągnięte nad nurtem.
Okolica usiana jest zabytkami – perłami architektonicznymi. Stąd blisko jest do Łańcuta, Przemyśla, Krasiczyna. Ale warto też zobaczyć pałace, ogrody i dwory w innych miejscach, choćby Sienawie, Bolestraszycach, Narolu, Stubnie, czy Boratynie. Na każdym kroku można spotkać stare kościółki (niektóre drewniane), cerkwie, a na skraju polnych dróg stare, kapliczki. Drogi wąskie, serpentyny.
W Dubiecku spotkałem Francuzów – enoturystów, którzy zwiedzają regiony winiarskie. W regionie działa ok. 160 winnic. Niektóre można zwiedzać i degustować „napój Bogów”. Winorośl uprawia się m.in. w okolicach Strzyżowa, Rzeszowa, Przeworska. W regionie tym dominują odmiany odporne na przymrozki m.in.: seyval blanc, hibernal, bianca, jutrzenka, johanniter, z których powstają białe wina oraz rondo, regent, marechal foch i leon millot na czerwone.