Menedżer od śródmieścia

Miasto ma problem z Krakowskim Przedmieściem, reprezentacyjną ulicą Lublina. Problem dotyczy nie tylko tego, jak ma ona wyglądać, ale także, a może przede wszystkim – jaka ma być jego funkcja.

Publikacja: 15.09.2016 23:00

Przez długi czas to był najważniejszy trakt komunikacyjny miasta. Jeszcze ćwierć wieku temu od Bramy Krakowskiej jeździły samochody osobowe, a nawet autobusy. W sklepikach ulokowanych przy tej ulicy można było kupić i mydło, i powidło.

W połowie lat 90. zapadła decyzja, która zmieniała częściowo oblicze tej ulicy. Odcinek od placu Władysława Łokietka do placu Litewskiego stał się po gruntownym remoncie miejskim deptakiem. Funkcja mieszkaniowa ustąpiła funkcji handlowej. Był to czas, że Krakowskie Przemieście było najlepszym adresem do handlowania.

Klienci sklepów generowali ruch, więc postanowiły skorzystać z tego banki i telekomy, które zaczęły lokować tam swoje placówki. Czynsze za wynajem mocno podskoczyły, a lublinianie zaczęli odzwyczajać się od zakupów.

Później przyszedł boom na galerie handlowe, które zaczęły powstać coraz większe, wzbogacone o kina i restauracje. Najemcy, choćby marek odzieżowych, poszli za klientem (w przyszłym roku z Krakowskiego Przedmieściu wycofuje się ostatnia sieciówka – H&M).

Kryzys sektora bankowego wyprowadził z kolei z deptaka część banków i instytucji finansowych. Ich miejsce zajęły przeróżne małe lokaliki z szybkim jedzeniem, sprzedawcy kebabów, sandwiczy, hot dogów, czy wreszcie klub ze striptizem, którego hostessy wieczorem nagabują przechodniów oraz całodobowy sklep z wódką i piwem.

Ratusz szuka pomysłu na ulicę, która ma być w złożeniu prestiżowa. Do 2018 roku zamierza kompleksowo ją przebudować. Ma się pojawić nowa nawierzchnia z granitu, nowe latarnie, zmieniona zostanie zieleń, np. zamiast klonów pojawią się wiśnie kuliste. Sam deptak zostanie przedłużony do Placu Litewskiego, który właśnie przechodzi oczekiwaną od wielu lat przebudowę.

A co zrobić z biznesem, którego na deptaku jest coraz mniej? O problemach najemców tamtejszych lokali, którzy z roku na rok mają coraz mniej klientów, rozpisuje się co jakiś czas prasa lokalna.

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk mówi, że nie może decydować za przedsiębiorców, jaki interes chcą prowadzić na tej ulicy, nie można go też obwiniać za ryzyko gospodarcze, które ponoszą właściciele firm. A zmiana charakteru centrów miast to proces, który dotyczy nie tylko Lublina. Do końca roku zamierza jednak powołać tzw. menedżera śródmieścia – osobę, która ma kompleksowo koordynować działania na tym obszarze, także w kontekście społecznym, zdiagnozować sytuację i znaleźć rozwiązania. Zobaczymy, z jakim skutkiem.

Przez długi czas to był najważniejszy trakt komunikacyjny miasta. Jeszcze ćwierć wieku temu od Bramy Krakowskiej jeździły samochody osobowe, a nawet autobusy. W sklepikach ulokowanych przy tej ulicy można było kupić i mydło, i powidło.

W połowie lat 90. zapadła decyzja, która zmieniała częściowo oblicze tej ulicy. Odcinek od placu Władysława Łokietka do placu Litewskiego stał się po gruntownym remoncie miejskim deptakiem. Funkcja mieszkaniowa ustąpiła funkcji handlowej. Był to czas, że Krakowskie Przemieście było najlepszym adresem do handlowania.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej