Aquapark, który na siebie zarobi

Czwarty na Śląsku park wodny powstaje w Tychach. Ma być rentowny, a dzięki wykorzystaniu ekologicznych technologii – tani w utrzymaniu.

Publikacja: 13.09.2016 23:00

Budowa Wodnego Parku Tychy pochłonie ok. 100 mln złotych.

Budowa Wodnego Parku Tychy pochłonie ok. 100 mln złotych.

Foto: materiały prasowe

Aquaparki to niezwykle kosztowne inwestycje samorządów, które spłaca się latami zazwyczaj na nich nie zarabiając. Takie są doświadczenia trzech, istniejących od wielu lat na Śląsku kompleksów basenowych. Mimo to, na budowę kolejnego zdecydowały się Tychy. Inwestor twierdzi, że wziął pod uwagę błędy poprzedników.

Inaczej niż poprzednicy

Wodny Park Tychy buduje Regionalne Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej. To gminna spółka, która zyski z wieloletnich ekoinwestycji (sprzedaży energii odnawialnej i zielonych certyfikatów) postanowiła zainwestować w aquapark. Wyłożyła 50 mln zł (połowę kosztów budowy), drugą część chce sfinansować z obligacji. To model finansowania inny, niż stosowany do tej pory przy podobnych inwestycjach (oparty na kredycie).

Bartłomiej Jarocha, prezes Aquadromu w Rudzie Śląskiej przyznaje, że największy koszt jego firmy to spłata kredytu, amortyzacja związana z wytworzonym majątkiem, a także wydatki na zakup energii elektrycznej i ciepła, które park w całości kupuje u zewnętrznych dostawców.

– To trudny rynek, nawet przy dużej frekwencji może nie być zyskowny – ocenia Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej, gdzie Aquadrom działa od niespełna czterech lat i każdy rok zamyka ze stratą netto: w 2013 r. było to ponad 16 mln zł, w 2014 r. blisko 8 mln zł, w ubiegłym – 3 mln zł.

Dlaczego niska rentowność aquaparków nie zniechęciły tyskiej spółki? Zbigniew Gieleciak, prezes RCGW, klucz do sukcesu widzi głównie w nowoczesnym pomyśle na sfinansowanie i utrzymanie, które dzięki ekologicznym technologiom ma obniżyć koszty mediów o kilkadziesiąt procent.

Przede wszystkim Wodny Park Tychy będzie miał własne źródła energii. Powstający w oczyszczalni ścieków Tychy-Urbanowice (należy do spółki) odpadowy biogaz będzie przesyłany za pomocą specjalnego gazociągu do parku, by tam agregaty prądotwórcze zamieniły go w energię elektryczną oraz ciepło. – Efektywność wykorzystania tego paliwa będzie trzy razy większa niż ta osiągana przy wykorzystaniu konwencjonalnych metod – podkreśla Zbigniew Gieleciak.

Redukcję wysokich kosztów prądu i ciepła tyskiego aquaparku ma zapewnić m.in. folia ETFE, którą pokryty zostanie dach budynku (materiał jest przezroczysty i przepuszcza więcej światła niż szkło), odzysk ciepła z filtracji wód basenowych oraz wykorzystanie niskotemperaturowego ciepła odpadowego z agregatów kogeneracyjnych (będą ogrzewać podłogę szatni).

Do oczyszczania wody wykorzystany zostanie produkowany w parku podchloryn sodu oraz antybakteryjne lampy UV. Park będzie najbardziej ekologicznym obiektem tego typu w Polsce i jednym z niewielu w Europie, które wykorzystują ekotechnologie do bieżącego utrzymania.

Rozrywka, nie zyski

Inwestor planuje również, że park wodny będzie przynosił zyski. Czy to możliwe?

Budowę Aquadromu w Rudzie Śląskiej rozpoczęły poprzednie władze miasta. Na wycofanie się z inwestycji było za późno, i chociaż projekt ograniczono, budowa kosztowała 119 mln zł – wszystko z kredytu, który poręczyło miasto. Jego warunki nie należały do najlepszych, bo dziś do spłaty (do 2036 r.) jest kwota dwa razy wyższa. Raty spłaca miasto przy częściowej partycypacji spółki.

Jak podkreśla Bartłomiej Jarocha, straty firmy z roku na rok są mniejsze. Jednak przychody uzyskiwane ze sprzedaży usług wciąż nie pokrywają kosztów funkcjonowania parku, mimo iż odwiedza go wielu klientów (lipcowy rekord to 66 tys. osób).

Do swojego aquaparku Nemo dokłada także Dąbrowa Górnicza, która w zamian za udziały w spółce przekazała 5 mln zł w ubiegłym roku na zmniejszenie zadłużenia i nowe inwestycje, m.in. odmalowanie obiektu.

– Z reguły staramy się nie komentować działań innych samorządów, jednak jak pokazuje praktyka, nie tylko w Dąbrowie Górniczej, tego typu inwestycje należy bardziej rozpatrywać pod kątem wzbogacenia oferty dla mieszkańców, niż przedsięwzięcia, które może przynosić zyski – przyznaje Patryk Kuzior, naczelnik wydziału nadzoru właścicielskiego i kontroli wewnętrznej Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej.

Pierwszy na Śląsku Park Wodny w Tarnowskich Górach (działa już 16 lat), by wyjść na prostą, musiał przejść restrukturyzację. – Co ważne, sami spłacamy kredyt zaciągnięty na tę inwestycję – podkreśla Michał Fajer, prezes Agencji Inicjatyw Gospodarczych (właścicielem spółki jest gmina), do której należy park.

To ok. milion zł. Kredyt ma zostać spłacony do 2022 r. ale spółka negocjuje z bankiem przedłużenie tego terminu. Aby zwiększyć przychody firma wybudowała w 2015 roku halę sportową z największą ścianą wspinaczkową w Polsce i salami do squasha. Średnio dziennie odwiedza park 2,5 tys. osób, głównie w weekendy. Prezes Fajer nie ukrywa, że branża aquaparków to ciężki kawałek chleba. – Mała jest rentowność inwestycji w stosunku do zainwestowanego kapitału. Dlatego wchodzą w nie głównie spółki samorządowe, by dać mieszkańcom rozrywkę, a nie tylko zarobić – tłumaczy Fajer.

Prezes Fajer zapewnia, że nie boi się konkurencji w Tychach: – Nauczyliśmy się, że najlepsze efekty osiąga się jakością usług. Wtedy klient wraca.

Aquaparki to niezwykle kosztowne inwestycje samorządów, które spłaca się latami zazwyczaj na nich nie zarabiając. Takie są doświadczenia trzech, istniejących od wielu lat na Śląsku kompleksów basenowych. Mimo to, na budowę kolejnego zdecydowały się Tychy. Inwestor twierdzi, że wziął pod uwagę błędy poprzedników.

Inaczej niż poprzednicy

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej