Polscy medaliści olimpijscy pobiegną w Racocie

W sobotę już po raz 23. odbędzie się Bieg Olimpijski. Tym razem pod honorowym patronatem Anity Włodarczyk.

Publikacja: 05.09.2016 23:00

Mistrzyni igrzysk w Rio i rekordzistka świata w rzucie młotem będzie największą gwiazdą imprezy. – Czy pobiegnie? Zobaczymy – mówi „Rzeczpospolitej” Wojciech Ziemniak, prezes Szkolnego Klubu Sportowego Jantar Racot, który od 23 lat organizuje bieg z pomocą PKOl. – Zaprosiliśmy w sumie 40 byłych i obecnych olimpijczyków, m.in. Tomasza Majewskiego, Piotra Małachowskiego, Martę Walczykiewicz, Beatę Mikołajczyk, Marka Kolbowicza, Mariana Sypniewskiego i Leszka Blanika.

Przyjechać i wystartować w Racocie może każdy. Nie ma podziału na wiek, ani na płeć. Ramię w ramię biegną olimpijczycy, samorządowcy, dyrektorzy szkół, nauczyciele i zwykli obywatele. – Bo nie wypada stać i patrzeć. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, może się przejść w naszym marszu Nordic Walking – zachęca Ziemniak. Cel jest jasny: popularyzacja biegania i zdrowego stylu życia. Ważne, by ruszyć się sprzed telewizora, liczy się sam udział, wynik jest nieistotny. Przypomina też o tym hasło: „Jeżeli stanąłeś na starcie, to już zwyciężyłeś – choćbyś przybiegł ostatni”.

Centrum wydarzeń będzie w sobotę stadion hippiczny, ale 5-kilometrowa trasa wiedzie po różnych nawierzchniach, przez łąki i lasy. Ci, którzy pojawią się na mecie, dostaną dyplomy z wizerunkiem Włodarczyk i upominki. Wezmą także udział w losowaniu rowerów (w tym roku 23, zgodnie z numerem edycji) i sprzętu sportowego, a szkoły i kluby olimpijczyka – pucharów ufundowanych m.in. przez marszałka sejmu i województwa oraz prezesa PKOl.

– Mam nadzieję, że dopisze pogoda, bo to ona jest głównym reżyserem takich imprez – nie ukrywa szef Jantara Racot. Ma powody do dumy: organizacja takiego biegu w małej miejscowości to wielkie wyzwanie marketingowe i logistyczne. – Średnio startuje 2,5 tys. osób. W 1996 r. pobiliśmy rekord, uczestników było dwa razy więcej – przypomina.

Dla kibiców to znakomita okazja, by zobaczyć sportowych herosów z bliska, dla olimpijczyków – by podziękować fanom za doping. Młodzież z Gimnazjum i Szkoły Podstawowej w Racocie od dawna jeździ za reprezentacją na letnie i zimowe igrzyska. Byli w Barcelonie (1992) i w Lillehammer (1994), przemierzyli tysiące kilometrów do Atlanty (1996), Nagano (1998) i Sydney (2000), wspierali biało-czerwonych w Atenach (2004), Turynie (2006), Pekinie (2008), Vancouver (2010), Londynie (2012) i Soczi (2014). Nie mogło więc zabraknąć ich również w Rio. Do Brazylii poleciała 24-osobowa grupa, wśród niej rodzice Anity Włodarczyk.

– Pamiętam, jak w Sydney siedziałem z młodzieżą i trenerem Czesławem Cybulskim za rzutnią, patrząc jak złoto zdobywa Kamila Skolimowska. Dopingowaliśmy ją od początku. Byliśmy w nielicznej grupie, bo nikt nie spodziewał się medalu. Wszyscy zaczęli się zjeżdżać dopiero pod koniec konkursu. Po 16 latach dane mi było oglądać sukces Anity – wspomina prezes Ziemniak. – W Rio widzieliśmy na własne oczy siedem z 11 polskich medali. Pierwszy raz zdarzyło się, że obejrzeliśmy prawie wszystkie mecze siatkarzy i piłkarzy ręcznych. Zabrakło nas tylko na spotkaniu szczypiornistów z Niemcami o brąz, bo byliśmy już w drodze powrotnej. Dla tej młodzieży to był wyjazd życia, dla mnie także, bo każde igrzyska są niepowtarzalne – dodaje. I planuje już kolejną podróż. Za półtora roku zimowe igrzyska w Pjongczang.

„Rzeczpospolita” jest patronem medialnym Biegu Olimpijskiego.

Program imprezy

10.45 – zbiórka na stadionie

11.00 – uroczystość otwarcia

11.30 – start 5-kilometrowego biegu i marszu

13.00-14.00 – festyn sportowo-rekreacyjny

Mistrzyni igrzysk w Rio i rekordzistka świata w rzucie młotem będzie największą gwiazdą imprezy. – Czy pobiegnie? Zobaczymy – mówi „Rzeczpospolitej” Wojciech Ziemniak, prezes Szkolnego Klubu Sportowego Jantar Racot, który od 23 lat organizuje bieg z pomocą PKOl. – Zaprosiliśmy w sumie 40 byłych i obecnych olimpijczyków, m.in. Tomasza Majewskiego, Piotra Małachowskiego, Martę Walczykiewicz, Beatę Mikołajczyk, Marka Kolbowicza, Mariana Sypniewskiego i Leszka Blanika.

Przyjechać i wystartować w Racocie może każdy. Nie ma podziału na wiek, ani na płeć. Ramię w ramię biegną olimpijczycy, samorządowcy, dyrektorzy szkół, nauczyciele i zwykli obywatele. – Bo nie wypada stać i patrzeć. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, może się przejść w naszym marszu Nordic Walking – zachęca Ziemniak. Cel jest jasny: popularyzacja biegania i zdrowego stylu życia. Ważne, by ruszyć się sprzed telewizora, liczy się sam udział, wynik jest nieistotny. Przypomina też o tym hasło: „Jeżeli stanąłeś na starcie, to już zwyciężyłeś – choćbyś przybiegł ostatni”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej