Na zakupach spożywczych liczy się już nie tylko cena

W Polsce widać bardzo szybką zmianę zwyczajów konsumenckich, zazwyczaj w ślad za trendami obserwowanymi w Europie Zachodniej. Po okresie zachłyśnięcia się tanią, masowo produkowaną żywnością o niekoniecznie najwyższych walorach smakowych i odżywczych, teraz widać odwrót.

Publikacja: 22.08.2016 23:00

Piotr Mazurkiewicz

Piotr Mazurkiewicz

Foto: Fotorzepa / Waniek Ryszard

Oczywiście większość konsumentów nadal chce kupować nieważne co, byle dużo i tanio, ale coraz większa jest grupa tych, którzy zwracają głównie uwagę na skład produktu, jego miejsce pochodzenia, a niekoniecznie na cenę.

Dzięki właśnie takim klientom ręce zacierają producenci ekologicznej żywności. Zazwyczaj znacznie droższej od tej produkowanej na skalę przemysłową, ponieważ z powodu braku sztucznych dodatków, nawozów itp., jej produkcja jest sporo drożna, a plony niższe.

Konsumentów to nie zraża i chcą płacić nawet o 50 czy 100 proc. więcej niż za żywność z masowej produkcji. Powód jest prosty – nieporównywalnie wyższe walory smakowe oraz dbałość o zdrowie, która staje się stopniowo coraz wyraźniejszym zjawiskiem na polskim rynku spożywczym.

Wystarczy raz spróbować produktów z zielony listkiem, oznaczającym certyfikowaną uprawę ekologiczną, aby nie wrócić już do masowo produkowanej żywności. Różnice są gigantyczne, choć dla konsumentów wciąż główną barierą są wysokie ceny. Zazwyczaj tego typu towary zaczyna kupować się z myślą o dzieciach czy osobach chorujących, by ostatecznie cały dom przechodził na ekologiczna produkcję.

To doskonała informacja dla podlaskich producentów, których systematycznie przybywa, ponieważ boom na ekologiczną żywność dopiero się u nas rozkręca. Rynek warty jest wciąż ledwie kilkaset milionów złotych, podczas gdy w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii zakupy towarów z zielonym listkiem warte są już dziesiątki miliardów euro.

Zresztą wielu polskich producentów żywności ekologicznej swoją przygodę na tym rynku zaczynała właśnie od produkcji na rynki eksportowe. D dzisiaj sporo producentów nawet nie próbuje szukać odbiorców na swoje produkty w kraju, ponieważ ma już ugruntowana pozycję i wielu wiernych konsumentów w krajach unijnych.

Jednak, ponieważ trzeba unikać konserwantów, to wiele sektorów skazanych jest na poszukiwanie lokalnych odbiorców, nie wszystkie towary można wysłać za granicę. Dlatego rosnący popyt otwiera szanse na zbyt dla małych gospodarstw, nie mających szans w starciu z wyspecjalizowanymi, wielkoobszarowymi farmami. Rynek eko daje im szanse na dalszą produkcję małej skali, ale za odpowiednie pieniądze. >R5

Oczywiście większość konsumentów nadal chce kupować nieważne co, byle dużo i tanio, ale coraz większa jest grupa tych, którzy zwracają głównie uwagę na skład produktu, jego miejsce pochodzenia, a niekoniecznie na cenę.

Dzięki właśnie takim klientom ręce zacierają producenci ekologicznej żywności. Zazwyczaj znacznie droższej od tej produkowanej na skalę przemysłową, ponieważ z powodu braku sztucznych dodatków, nawozów itp., jej produkcja jest sporo drożna, a plony niższe.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej