Nie, nie spodziewałem się odpowiedzi w stylu „to fajnie, bo wybieram się” lub „a kto pojawi się w tym roku, bo w poprzednim nie bardzo mi pasowało”. Raczej jakiejkolwiek wiedzy, bo Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej (stąd skrót FAMA). To nie tylko chyba jedyny tak interdyscyplinarny festiwal w Polsce, ale przede wszystkim wielce zasłużony. Wystartował w latach 60. i od razu stał się miejscem awanagrady. Po raz pierwszy odbył się w 1966 roku, jeszcze jako warsztaty dla szczecińskich studentów. Po trzech latach stał się ogólnopolską imprezą. Przełomem okazał się rok 1971, kiedy nastąpiła eksplozja pomysłów po szarych czasach gomułkowszczyzny. Zaczęła się złota era FAMY. Królował kabaret. W Świnoujściu pojawiał się Salon Niezależnych, Krzysztof Jasiński, Magda Umer, Janusz Strobel i wielu innych. O festiwalu zaczęły krążyć legendy, tutaj poznawano smak wolności. Nie bez znaczenia było wyspiarskie położenie miasta, daleko od reszty kraju, a najbliżej Zachodu. I właśnie tę wyjątkową atmosferę najczęściej wspominały dawne gwiazdy studenckie, które zjechały do Świnoujścia na jubileuszową FAMĘ. Latem 2000 roku po gorszych latach 90. kiedy imprezie zarzucano ograniczenie się do produkcji widowisk telewizyjnych, na chwilę znów wrócił duch dawnego festiwalu. Sceny i ulice zapełniły się zarówno dawnymi gwiazdami, jak i debiutantami, z sukcesem udało się pokazać nową wersję słynnego Maratonu z 1970 roku.

W tym roku FAMA odbywa się po raz 46 (w latach 1978 – 1982 była zawieszona). Zmieniła się jednak ranga, tzw. siła rażenia, a może i atrakcyjność. Wygranie FAMY nigdy nie było równoznaczne z wygraniem Opola czy Sopotu, bo inny był cel festiwalu, inni uczestnicy, a tym samym publiczność. Dawało jednak kopa, wiązało się z pewnym prestiżem. Dzisiaj tę rolę pełnią albo telewizyjne talent show, albo liczne bardziej lub mniej komercyjne festiwale.

Tymczasem FAMA dalej jest młoda i studencka. Są warsztaty, m.in. muzyczne, wokalne, czy plastyczne. 300 uczestników w ciągu 12 dni weźmie udział w 100 wydarzeniach. Z pewnością wiele z nich będzie ciekawych i wartych podziwiania. A wśród twórców pojawi się wielu przyszłych uznanych artystów. Wciąż jest więc szansa, że hasło FAMA znów powróci do szerszego obiegu. Warto. >R7