Tuje i pestycydy, czyli trudne życie polskiej pszczoły

Lato to dobry moment, by powspominać beztroskie wakacje z okresu dzieciństwa. Wśród wielu obrazów, które przychodzą mi na myśl, są łąki i łany zbóż z makami, kąkolami i chabrami oraz ogrody pełne kwiatów.

Publikacja: 16.08.2016 23:00

Beata Drewnowska

Beata Drewnowska

Foto: Fotorzepa / Pisarek Dominik

Dziś, gdy wracam w rodzinne strony, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że okoliczne wsie nie są już tak dzikie i naturalne, jak kiedyś. W krajobrazie coraz częściej dominują działki obsadzone iglakami – w tym powszechnymi w naszym kraju tujami – oraz porośnięte równo przyciętymi trawnikami. Czy dzięki temu jest ładniej? Tego nie jestem pewna, choć trzeba przyznać, że estetycznie polska prowincja wypada dużo lepiej niż w latach PRL-u.

Wątpliwości nie pozostawia natomiast wpływ, jaki te zmiany wywierają na przyrodę, w tym na pszczoły. Wprawdzie w Polsce nadal średnio cztery ule przypadają na kilometr kwadratowy, czyli jest ich dwa razy więcej niż Zachodzie. Jednak ryzyko, że ich liczba będzie się zmniejszać są spore. Pszczelarze alarmują, że wraz z zanikaniem naturalnych siedlisk i wycinaniem drzew przydrożnych zaczyna brakować pożytków dla pszczół. Na to nakłada się powszechne stosowanie syntetycznych pestycydów, które są dla tych owadów zabójcze.

Miesięczny limit darmowych artykułów został wyczerpany

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl!

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Czytaj bez ograniczeń artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej