Treningi nie odbiły się na nauce?
Kończę studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, zaliczyłam wszystkie przedmioty. Mój promotor jest bardzo wyrozumiały i sam zaproponował, żebyśmy do igrzysk wstrzymali się z obroną pracy magisterskiej. Jej temat dotyczy moich olimpijskich przygotowań.
To pani pierwsze igrzyska, ale już zapisała się pani w historii gimnastyki. Na czym polegają figury, ewolucje nazwane pani imieniem?
Podskok szpagatowy do głowy z całym obrotem na ćwiczeniach wolnych jest już nowym elementem w przepisach sędziowskich. Zeskok z podwójną śrubą z równoważni, który jako pierwsza wykonałam podczas ostatnich mistrzostw Europy, zostanie zatwierdzony dopiero, jeśli powtórzę go w zawodach rangi światowej. Może tak się stać już w Rio.
O olimpijską kwalifikację rywalizowała pani ze swoją byłą klubową koleżanką Gabrielą Janik. Przyjaźń przetrwała?
Dzieliły nas tylko trzy miejsca, to była naprawdę niewielka różnica. Ale ta sytuacja nie odbiła się na naszych prywatnych kontaktach. Powiedziałabym nawet, że nasze relacje są jeszcze lepsze.
Przyjaźnicie się z dziewczynami z innych krajów?
Mam kilka koleżanek, są to szczere znajomości, ale nie mamy za bardzo możliwości, żeby się spotykać i spędzać wspólnie czas poza zawodami. Dla Greczynki Vasiliki Millousi, z którą znam się bliżej i której ulubionym przyrządem też jest równoważnia, przygotowałam nawet drobny prezent, bo w Rio będzie kończyła karierę.
Kto będzie faworytką igrzysk?
Myślę, że w wieloboju po złoto sięgnie Simone Biles. Amerykanki nie mają sobie równych. Mocne są Rosjanki. Rumunki? Nie zakwalifikowały się do rywalizacji drużynowej. Wystartuje tylko Catalina Ponor, co jest dużym zaskoczeniem.
Z kobietami o wieku się nie rozmawia, ale z gimnastyczką chyba można. Jest pani jeszcze bardzo młoda, ale jednocześnie jak na osobę uprawiającą ten sport już bardzo doświadczona.
Ładnie pan to ujął (śmiech)…
Ma pani na siebie pomysł po zakończeniu kariery? Podobno rozważała pani pracę w policji.
Kiedyś brałam to pod uwagę, ale to już nieaktualne. Na pewno chciałabym robić coś związanego ze sportem, bo nie wyobrażam sobie siedzenia za biurkiem. Postanowiłam jednak, że do igrzysk niczego nie planuję. Dopiero po powrocie z Rio pomyślę o przyszłości. Nie wykluczam, że będę startować przez kolejne cztery lata, aż do igrzysk w Tokio.