Cydry, jeszcze kilka lat termu niemal nieznane w Polsce, przebojem weszły na nasz rynek alkoholowy. W 2016 roku ich sprzedaż może sięgnąć 15 mln litrów i będzie o jedną czwartą wyższa niż przed rokiem. W porównaniu do piwa, wódki czy wina to wciąż niewiele, ale w ubiegłym roku cydry wyprzedziły już pod względem popularności znane od lat wermuty, brandy, rum czy gin.
Urok starych odmian
Moda na jabłkowe trunki nie ogranicza się do zakupów masowych marek należących głównie do firm winiarskich. Tuż obok nich rodzi się nowa nisza cydrów spod znaku cydrów rzemieślniczych i domowych.
– W Polsce zaczyna się rodzić moda na cydrownictwo domowe. Być może doprowadzi ona do podobnej rewolucji w cydrach, jaką na rynku piwa, zdominowanym przez koncerny, wywołali piwowarzy domowi, otwierając furtkę dla rzemieślniczych browarów – mówi Tomasz Porowski, współwłaściciel marki Cydr Ignaców prezes Stowarzyszenia Polskie Cydry Autorskie, liczącego około 20 członków.
W gronie cydrowników – pasjonatów jest małopolska Tłocznia Chocznia, producent świeżych soków z owoców i warzyw. Jej cydru Szara Reneta, który powstał z jabłek z ubiegłorocznych zbiorów, można było posmakować podczas tegorocznego Zlotu Cydrów Autorskich.
– Ujawniliśmy się na cydrowej mapie Polski – mówi Maciej Mikołajczak, który prowadzi Tłocznię Chocznia z Nikodem Karelusem i jego z żoną Izabelą. – Opinie, które zebrała nasza Szara Reneta, są bardzo pozytywne. Wierzymy więc, że mamy szanse pewnego dnia zaistnieć na rynku cydrów premium – dodaje.